2025-08-25

Włókniarz Częstochowa wygrał, ale czy to wystarczy do utrzymania?

Krono-Plast Włókniarz Częstochowa zwyciężył 48:42 z Gezet Stalą Gorzów w ramach pierwszego meczu fazy play-down. Wynik na pierwszy rzut oka korzystny, może jednak nie wystarczyć częstochowskim Lwom do wywalczenia utrzymania.
Rywalizacja zespołów z Gorzowa i Częstochowy zdaniem wielu miała być tą najbardziej wyrównaną spośród wszystkich czterech półfinałów. Dość powiedzieć, że dwumecz tych klubów w rundzie zasadniczej zakończył się… remisem. W tabeli końcowej natomiast wyżej, na 6 miejscu, była Stal Gorzów. Żółto-niebiescy zdobyli 10 punktów, o 3 więcej od Włókniarza. Częstochowskie Lwy były przez ostatnie 2 miesiące osłabione kontuzjami Piotra Pawlickiego oraz Madsa Hansena. Do fazy play-down Włókniarz podchodzi już jednak w galowym składzie.
Gospodarze wygrali pierwszą serię startów w stosunku 13:11, jednak przewagę tę wypracowała ich para juniorska. W drugim biegu najlepszy był Franciszek Karczewski, po ciekawej walce z Hubertem Jabłońskim. Trzeci był Szymon Ludwiczak, a na szarym końcu Oskar Paluch. Wychowanek Stali wciąż odczuwa skutki środowego upadku w zawodach DMPJ i nie był w tym meczu w stanie nawiązać rywalizacji. Przewaga Włókniarza powiększyła w następnej serii. Niespodziewanie piąty bieg wygrał Wiktor Lampart, z kolei w siódmym podwójnie triumfowała para Piotr Pawlicki-Mads Hansen. W pierwszej odsłonie wyścigu Pawlicki niewymuszenie upadł na pierwszym łuku, lecz sędzia Krzysztof Meyze nie wykluczył go z powtórki. Zawiedli za to nieco liderzy Lwów. Jason Doyle był wolniejszy od Andersa Thomsena, a Kacper Woryna od Oskara Fajfera. Niemniej, Włókniarz Częstochowa wygrywał 24:18 na tym etapie zawodów.
Australijski lider gospodarzy tego dnia jednak zawodził. W biegu ósmym Doyle przegrał i z Oskarem Fajferem, i z Andrzejem Lebiediewem. Kacper Woryna jednak wygrał podwójnie bieg nr 10, wraz z Wiktorem Lampartem. Wobec remisu między wspomnianymi biegami, Włókniarz wciąż prowadził 6 punktami. Na pierwszym łuku biegu nr 11 doszło do niebezpiecznie wyglądających upadków Martina Vaculika i Piotra Pawlickiego. Na tor wyjechała karetka, lecz na szczęście obaj żużlowcy byli zdolni do dalszej jazdy. W powtórce najlepiej wystartował Kacper Woryna. Polak bronił się przez niemal cały wyścig przed Martinem Vaculikiem, lecz na ostatnim łuku jego motocykl zdefektował i to Słowak zdobył 3 punkty. Kolejny bieg wygrał Anders Thomsen, utrzymując 6-punktową stratę Stali. Tuż przed biegami nominowanymi para Jason Doyle-Mads Hansen powiększyła ją jednak do ośmiu (43:35).
Stal Gorzów nie mogła już wygrać tego spotkania, lecz wciąż mogła ugrać jak najmniejszą stratę do odrobienia za tydzień. Bieg 14 wygrał Martin Vaculik jadący z rezerwy taktycznej, choć jego partner, Andrzej Lebiediew, został wykluczony. W pierwszej odsłonie, podczas ataku na Jasona Doyla, Łotysz podciął rywala. Ostatni wyścig przyjezdni już wygrali podwójnie. Thomsen i Vaculik genialnie rozegrali pierwszy łuk i objęli podwójne prowadzenie. Co prawda Piotr Pawlicki wyprzedził na drugim okrążeniu Słowaka, ale to wystarczyło jedynie do zachowania 6-punktowej zaliczki. W przyszłą niedzielę na stadionie im. Edwarda Jancarza odbędzie się mecz rewanżowy. Przy odpowiednim przygotowaniu domowego toru, na ten moment faworytem do zapewnienia utrzymania w PGE Ekstralidze wydaje się Stal Gorzów