2025-09-04

Wisła Kraków vs Stal Stalowa Wola- relacja z spotkania.

cc: @WislaKrakow

cc: @WislaKrakow

Dzisiejsze spotkanie było dniem sądu dla drużyny z Krakowa. Dniem w którym pokażą, że nie zwalniają tempa i dalej walczą o najwyższe cele. „Nie chcemy, żeby ten mecz był naszym ostatnim przy Reymonta” – przyznaje Mariusz Jop. Gra toczyła się o korzystny rozkład w barażach, aby Biała Gwiazda mogła rozegrać następne mecze na własnym stadionie.

PIERWSZA POŁOWA POD DYKTANDO WISŁY

Początek meczu był chaotyczny, z błędami po obu stronach. Bardzo dobrze w mecz wszedł Ibe-Torti, który robił zamęt po prawej stronie boiska. Po genialnym podaniu prostopadłym szansę na otwarcie wyniku zaprzepaścił Frederico Duarte. W pierwszym kwadransie był to najaktywniejszy zawodnik Wisły Kraków.

Jak z atmosferą na stadionie? Cóż, jak zwykle na Wiśle – decybelomierz dawno oszalał, a sektor C pękał w szwach. Entuzjazm kibiców był tak zaraźliwy, że otworzono nawet sektor G, co tylko potwierdzało, że w Krakowie na futbolowy spektakl zawsze jest apetyt.

12. minuta i mamy gola! Po płynnej akcji zespołu, Angel Baena dokładnie podał do Rafała Mikulca, który w sytuacji sam na sam skutecznie umieścił piłkę w siatce, dając Wiśle prowadzenie. Początkowy chaos, w którym wiele się działo bez wyraźnego kierunku, został przez Wisłę opanowany i drużyna Mariusza Jopa znalazła swój rytm.

Drugi kwadrans nie obfitował w tak interesujące wydarzenia, jak pierwszy. Wystarczy wspomnieć, że największy hałas na stadionie spowodował faul na zawodniku Wisły Kraków. Wartym odnotowania był występ w środku pola duetu Carbo-Poletanović, który skutecznie odpierał ataki zawodników ze Stalowej Woli. Chociaż wiele osób przed meczem martwiło się o brak Igbekeme w składzie, to Carbo wraz z Poletanoviciem skutecznie maskowali jego nieobecność

34. minuta i mam gola samobójczego! Po genialnie wyprowadzonym kontrataku drużyny Mariusza Jopa, Dawid Niepsuj podarował gola swojej byłej ekipie. Po niespełna 30. minutach mamy prowadzenie 2:0. Plan na mecz Wisły się sprawdza. Stal długimi momentami nie potrafiła wyjść z własnej połowy.

W doliczonym czasie gry Mehremić sfaulował zawodnika Wisły i otrzymał drugą żółtą kartkę, co poskutkowało wydaleniem go z boiska. Decyzja sędziego była uzasadniona, ponieważ piłkarz z Reymonta znajdował się w dogodnej sytuacji do zdobycia bramki.

DRUGA POŁOWA

Na boisku zameldował się Colley, który będzie dużym wzmocnieniem przed nadchodzącą walką o Ekstraklasę. Wisła dominuje, atakuje, kreuje groźne sytuacje, lecz nie dokłada do tego konkretów. Mecz wszedł w tryb uśpienia, czyżby Wisła się oszczędzała przed barażami? Po prawej stronie błyszczał Duarte, w środku nieźle rozgrywał Poletanović, lecz w dalszym ciągu wynik na tablicy był taki sam.

Trener Jop zdecydował się na podwójną zmianę, na boisku meldują się Zwoliński i Kiss, a schodzą wcześniej wymienieni przeze mnie zawodnicy: Duarte oraz Poletanović. Kolejnym zawodnikiem, który pojawił się dzisiaj na boisku był Jesus Alfaro.

Jest i gol! Bramkę na 3:0 strzela Łukasz Zwoliński. Spokojne wykończenie napastnika Wisły Kraków, dla którego jest to pierwszy gol w rundzie wiosennej. Mimo tego gola, dalej uważam, że jedna jaskółka wiosny nie czyni i Łukasz powinien po sezonie opuścić drużynę z Krakowa. Worek z bramkami został otwarty na dobre, gdyż Jesus Alfaro podwyższa wynik na 4:0. Zabawa drużyny Mariusza Jopa trwa w najlepsze, a ostatni cios na 5:0 zadał Tamas Kiss w 88. minucie.

PODSUMOWANIE

Dzięki wygranej Wisła wskoczyła na czwarte miejsce, które w półfinale barażu daje grę u siebie. Teraz krakowianie czekają na wynik poniedziałkowego spotkania Miedzi Legnica z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Była to bardzo przekonująca wygrana drużyny z Reymonta. Takimi słowami podsumował spotkanie Mariusz Jop:

„Gratulacje dla zespołu, ale i dla kibiców, bo naprawdę było dzisiaj tutaj bardzo przyjemnie. Ciekawy wieczór, który – myślę – dał nam wiele pozytywnych emocji. Dużo bramek, zero z tyłu. Myślę, że możemy być zadowoleni.”