2025-09-06

Relacja z meczu: Wisła Kraków – Chrobry Głogów (2:1) | 9 kwietnia 2025

W cieniu historii i blasku legendy – tak można określić atmosferę środowego starcia Wisły Kraków z Chrobrym Głogów. Spotkanie rozegrane zostało niemal dokładnie 62 lata po śmierci Henryka Reymana – symbolu „Białej Gwiazdy”, człowieka, który dla klubu był tym, kim dla Barcelony jest Johan Cruyff. Dla wiślackiej społeczności nie był to więc tylko kolejny mecz – to była piłkarska msza w intencji awansu i hołdu dla przeszłości.

Pierwsza połowa: chaos, radość i… Zwoliński

Spotkanie rozpoczęło się pod dyktando Wisły – niestety tylko przez chwilę. Już w piątej minucie strzelanie rozpoczął Szymon Bartlewicz. Fatalne zagranie obrońcy do Patryka Letkiewicza wykorzystał i zamienił na bramkę zawodnik Chrobrego Głogów. Choć akcja była chaotyczna i pełna przypadków, to wynik był faktem – 0:1.

Mimo niekorzystnego rezultatu to sektor C – jak zwykle – pulsował od energii. Najwierniejsi kibice Wisły tworzyli atmosferę na miarę południowo-amerykańskich stadionów, a doping nie słabł nawet w chwilach frustracji. „Wisła walczyć!” – niosło się po stadionie, choć na boisku tego brakowało, szczególnie u Łukasza Zwolińskiego, który od pewnego czasu wygląda na boisku jak dziecko we mgle.

W 24. minucie sprawy przyjęły nieco lepszy obrót. Angel Baena huknął zza pola karnego i piłka po rykoszecie wpadła do bramki, a Wisła mogła odetchnąć – 1:1! Wzrosły emocje, wzrosło tempo, a lekko pogubiony zespół z Głogowa zaliczył niepotrzebne dwie żółte kartki jeszcze przed 30. minutą.

Gra „Białej Gwiazdy” wyglądała lepiej, ale ciągle nie na miarę oczekiwań. Duet Igbekeme–Poletanović starał się łapać rytm w środku pola, Alan Uryga kilkukrotnie ratował sytuację w defensywie, a Baena trzymał przy życiu drużynę z Reymonta.

Druga połowa: powrót księcia i oblężenie Głogowa

Po przerwie trener Wisły dokonał pierwszej zmiany – Sukiennicki opuścił boisko, a na murawie pojawił się Jesus Alfaro. Mimo to, kolejne minuty to seria stałych fragmentów gry, które nie przynosiły większego pożytku. Główki, dośrodkowania, zablokowane strzały – nic nie działało. Aż do 57. minuty.

Na murawę wrócił Angel Rodado – największa gwiazda Wisły, bohater z numerem 9. Rodado wrócił po kontuzji barku i, o ironio losu, to właśnie na jego barkach spoczęło rozstrzygnięcie tego spotkania. Kibice zamarli, potem wrzasnęli, a kilka minut później – eksplodowali z radości. To właśnie Rodado wykorzystał okazję i dał Wiśle prowadzenie 2:1.

Chrobry? Zgasł. Po przerwie był cieniem samego siebie. Faulowali, przerywali, ale nie potrafili skonstruować żadnej groźnej akcji. Letkiewicz nie miał wiele pracy – aż do doliczonego czasu gry, kiedy to popisał się fenomenalną interwencją, która uratowała wynik i trzy punkty dla Wisły.

Wisła próbowała dobić rywala, ale Zwoliński niestety nie jest tej klasy napastnikiem, aby móc decydować o wyniku meczu. Łukasz, bez urazy, ale z napastnikiem to ty masz tyle wspólnego, że koło napastnika to ty co najwyżej stałeś w meczu z Jagiellonią. Na szczęście w 73. minucie opuściłeś boisko. Chwilę później pojawił się Dawid Hanc – była gwiazda platformy Youtube, który aspirował na następcę Cristiano Ronaldo. Mimo braku spektakularnych akcji, Hanc razem z Kuzdrą wnieśli powiew świeżości na lewej flance.

Podsumowanie

Mimo słabszej końcówki i braku efektownej gry, Wisła Kraków zrobiła to, co było najważniejsze – wygrała. Zadedykowała to zwycięstwo Reymanowi, utrzymała się w grze o ekstraklasę i pokazała, że nawet w słabszym dniu potrafi przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.