Wczoraj oficjalnie rozpoczęliśmy sezon ekstraligowy. Na inaugurację zobaczyliśmy stracie pomiędzy ekipami z Zielonej Góry oraz Lublina. Całe spotkanie zapowiadało się dość zacięcie, a według wielu miało się ono zakończyć z niewielką przewagą przyjezdnych. Było jednak inaczej, ponieważ „Motomyszy” przegrały u siebie pierwsze spotkanie różnicą aż 28 punktów.
Przebieg meczu
Mecz rozpoczął się od biego-punktowego remisu. Wygranego z dużą przewagą przez Dominika Kuberę, który przez całe spotkanie prezentował swoją najlepszą formę. Kolejne biegi należały do ekipy gości. Piękną akcję wykonał Fredrik Lindgren w 3 biegu, który wywiózł pod płot Leona Madsena, przez ten manewr Motor był w stanie wygrać ten bieg w stosunku 5:1.
Do 6 biegu trwała pełna dominacja Lublinian, którzy cały czas wygrywali swoje wyścigi. Przewaga wzrastała tak do 7 biegu. Wtedy Falubaz zaczął się bronić i remisował swoje biegi. W 8 ściganiu tego dnia byliśmy świadkami dosyć ciekawego pojedynku pomiędzy Leonem Madesem i Dominikiem Kuberą, który walczyli o zwycięstwo aż do samej kreski. Ostatecznie Duńczyk wygrał z Polakiem o zaledwie 0,003 sekundy.
W 12 biegu na tor wyjechali popularny „Fast Freddie” oraz starszy z barci Pawlickich. Obaj zawodnicy zrobili nam na torze „show”. Obaj zawodnicy w bardzo zaciętej i zażartej walce, ścigali się o pierwszą pozycję. Żużlowcy kilkanaście razy mijali się między sobą. Michał Korościel na antenie Eleven Sport ogłosił ten bieg „wyścigiem roku”, żartobliwie, ponieważ sezon dopiero się rozpoczął.
Później koziołki już do końca kontrolowały sytuację i końcowo zdołały wygrać to spotkanie 59:31. Śmiało można powiedzieć, że był to pogrom. Zawodnicy Falubazu zawodzili. Trener- Piotr Protasiewicz robił co mógł, dokonywał rezerw taktycznych. Pomimo tego Motomyszy nie były wstanie doskoczyć do aktualnych mistrzów Polski.
Podsumowanie
W drużynie gości wszyscy punktowali równo i na swoim poziomie. Najlepszy okazał się Dominik Kubera, który może pochwalić się dorobkiem aż 13+1 punktów. Warto pochwalić Mateusza Cierniaka, który dobył aż 5 bonusów (8+5 punktu). Na dobre słowa zasługuje junior- Wiktor Przyjemski, który zdobył 11 oczek w 4 startach, który ze startu ruszał atomowo. Jedynym zmartwieniem mógł być początkowo Jack Holder, lecz w połowie spotkania odbudował się i ostatecznie zdobył 7 punktów (1 w dwóch pierwszych startach 6 w dwóch kolejnych).
Sympatycy Falubazu mają powody do zmartwień. Można powiedzieć, że w tym meczu punktowało tylko 3 zawodników, a pojedyncze punkty dorzuciła reszta zawodników. Najlepiej zaprezentowali się Jarosław Hampel (10+2 w 6 startach), po nim Leon Madsen (10 w 6 startach) oraz Przemysław Pawlicki (7+1 w 6 startach). Reszta zawodników zanotowała 2,1 lub 0 punktowe wyniki. Wszyscy męczyli się z zawodnikami Motoru. Czasami przegrywali biegi bez większej walki, lecz był też wiele pozytywnych przebłysków tj. walka między Lingrenem a Pawlickim.
Cały mecz dobrze będą wspominać kibice z województwa lubelskiego. Mogliśmy zobaczyć kilka spektakularnych akcji, niestety wynik nie móg wzbudzać w nas większych emocji.
More Stories
Mecz do jednej bramki na Motoarenie
Mania wyprzedzania w Lublinie. Unia Leszno wygrywa MMPPK!
Falubaz Zielona Góra lepszy w Derbach Ziemi Lubuskiej!