
zdjęcie własne
Wczoraj w Grudziądzu odbyły się zawody MPPK (czyli Mistrzostwa Polski Par Klubowych). Wystartowało w nich większość drużyn z PGE Ekstraligi, bez Stelmet Falubazu Zielonej Góry. Każda z drużyn wystawiła na te zawody swoją najlepszą parę oraz jednego dodatkowego zawodnika, który pełnił funkcję rezerwowego. Tuż przed zawodami, jak i w ich trakcie warunki pogodowe nie sprzyjały, ponieważ w Grudziądzu przelotnie padał śnieg. Nie wpłynęło to jednak znacznie na stan toru, jak i na przebieg samych zawodów. Już od samego początku, na torze mogliśmy zobaczyć gwiazdy światowego speedway’a między innymi Bartosza Zmarzlika, Artioma Lagutę, czy Roberta Lamberta.
Przebieg zawodów
Pierwsza seria startów nie obfitowała w najciekawsze rozstrzygnięcia. Większość emocjonujących momentów w początkowych biegach, kończyło się tuż po starcie. W 3 biegu dość niespodziewanie zawodnicy Motoru Lublin pokonali aż 5:1 parę drużynowych wicemistrzów Polski- Sparty Wrocław. Najbardziej interesującą sytuacją w pierwszych czterech biegach, był defekt popularnego MJJ w 4 wyścigu. Chwile przed startem od motocykla zawodnika częściowo odpadł amortyzator. Duńczyk przez cały bieg z niepokojem spoglądał na swoją maszynę. Na szczęście zdołał dojechać bez żadnych komplikacji i przywieść 3 „oczka” dla swojej drużyny.
W kolejnych biegach zaczęło się robić ciekawej. Mogliśmy zobaczyć pierwsze mijanki. W 5 biegu Gleb Czugunow, dzielnie walczył z parą toruńską. Niestety, dla kibiców z Rybnika, bezskutecznie, ponieważ ROW przegrał podwójnie ten pojedynek. Następne biegi również były wygrywane w stosunku 5:1. W 5 biegu wygrali Wrocławianie nad Częstochowianami, natomiast w 6 Motor pokonał Stal.
Po kosmetyce toru Grudziądzanie pojedynkowali się z Rybniczanami. Po kilku mijankach Micheal Jepsen Jeansen wyszedł na prowadzenie i zostawił parę Row-u za placami. Obie drużyny zapisały kolejne 3 punkty do swojego dorobku. W 10 biegu odrodzili się Gorzowianie, który pokonali „Spartanów” 5:1, a na pierwszej pozycji przyjechał Oskar Paluch. „Stalowcy” w tym biegu nie dali żadnych szans rywalom. W ostatnim biegu tej serii bardzo niespodziewanie Grudziądzanie wygrali podwójnie z drużyną z Lublina. „Koziołki” zostały na starcie i nie były w stanie dogonić ekipy gospodarzy. Bartosz Zmarzlik zacięcie walczył z Vadimem Tarasenką, lecz bez pozytywnych skutków dla Motoru.
Czwarta seria startów nie dostarczyła nam wielu emocji. Zawodnicy mijali się tylko na pierwszych metrach, a resztę okrążeń przejeżdżali, powiększając tylko swoje przewagi nad rywalami.
Kolejną serię startów rozpoczęliśmy od podwójnej wygranej Sparty Wrocław nad tego dnia świetnie dysponowanymi Grudziądzanami. W 16 biegu, przy zimowej aurze „Anioły” pięknie rozgromiły „Koziołki”. Wszyscy zawodnicy początkowo jechali w kontakcie, lecz po kilku mijankach torunianie wyjechali na dwie pierwsze pozycje. W następnych biegach mogliśmy zobaczyć jazdę w kontakcie, więc śmiało można powiedzieć, że była to jedna z ciekawszych części tego turnieju.
Biegi o medale
Ostatnie biegi rozgrywane były o „wszystko”. Grudziądzanie mieli w dorobku 22 punkty (lecz mieli o jeden wyścig więcej), natomiast 3 kolejne drużyny w klasyfikacji generalnej (KS Toruń, WTS Sparta Wrocław, Motor Lublin) uzbierały po 17 oczek.
W 19 wyścigu tego dnia Torunianie zaprzepaścili swoją szansę na złoty medal, ponieważ wygrali oni ze Stalą Gorzów 4:2. Taka wygrana nie dawała żadnych szans na najwyższy stopień podium. W 20 biegu Wrocław zremisował z Rybnikiem, co w ostatecznym rozrachunku nie dawało im żadnych szans na żaden medal. W ostatnim programowym biegu Lublinianie wygrali podwójnie. Sprawiło to, że w Grudziądzu dostaliśmy bieg dodatkowy pomiędzy Motorem, a GKM-em, który decydował o złotym medalu.
Do dodatkowego biegu zostali wstawieni liderzy swoich drużyn, czyli Bartosz Zmarzlik oraz Michael Jepsen Jensen. Bieg bez większych perturbacji wygrał pięciokrotny mistrz świata, co dało parowe mistrzostwo Polski „Koziołkom”.
Końcowe rozstrzygnięcia
Ostatecznie zawody MPPK zakończyły się najszczęśliwiej dla gości z Lublina, za nimi na podium stanęli kolejno gospodarze- GKM Grudziądz, oraz KS Apator Toruń. Na 4, najbardziej pechowym miejscu zmagania zakończyła drużyna z Wrocławia. Kolejne pozycje zajmowały drużyny z Częstochowy, Gorzowa Wielkopolskiego i Rybnika.
More Stories
Apator odnosi ważne zwycięstwo w półfinale play-offów
Włókniarz Częstochowa wygrał, ale czy to wystarczy do utrzymania?
RYBNIK BLIŻEJ UTRZYMANIA- relacja z meczu #rybzie