
Wczoraj w stolicy województwa lubelskiego rozegrany został półfinał PGE Ekstraligi, pomiędzy Orlen Oil Motorem Lublin, a Bayersystem GKM Grudziądz. Był to jeden z ciekawszych meczów przy Alejach Zygmuntowskich w tym sezonie. Liczba mijanek i ciekawych sytuacji raczej przekroczyła średnią na tym stadionie. Oprócz tego wynik spotkania nie był przesądzony od początku, a zawodnicy Motor musieli mocno o niego powalczyć.
Mecz rozpoczął się 15 minut wcześniej, ze względu na zagrożenie opadami.
I seria
Spotkanie rozpoczęliśmy od biegowego zwycięstwa gospodarzy (4:2), jedyną atrakcją w tym biegu była pogoń Dominika Kubery za Maxem Fricke. Ostatecznie Australijczyk wybronił się przed atakami „Domina”.
Bieg juniorski był interesujący, zawodnicy ścigali się aż do samej kreski. Z dobrego pola startowego skorzystał Jan Przanowski, który wyjechał ze startu na pierwszej pozycji. Za nim w pościg rzucił się Bańbor, który koniec końców go wyprzedził. Ostatnie przetasowania widzieliśmy już przed samą metą, gdy Kevin Małkiewicz wyprzedził drugiego z gospodarzy.
Kolejne biegi również obfitowały w mijanki i walki pomiędzy zawodnikami. 1 seria zakończona była wynikiem 14:10.
II seria
Kolejne 2 wyścigi, były raczej z serii tych bez historii. Wyniki obu tych startów to remisy.W biegu 7 byliśmy świadkami świetnego widowiska. Po starcie na podwójne prowadzenie wyszli gospodarze, później po zewnętrznej do remisu doprowadził popularny MJJ. Przez pierwsze 2 okrążenia próbował gonić go Frederik Lindgren, niestety dla kibiców Motoru bez skutecznie. Nie był to jednak koniec walki, ponieważ dogonić MJJ próbował Dominik Kubera, który dwoił się i troił, aby wyprzedzić Duńczyka. Podobnie jak Szwed, nie zdołał on wyprzedzić przeciwnika.
Po tym ściganiu na tablicy wyników widniało 23:19.
III seria
Następną serię rozpoczęliśmy od defensywy GKM-u. Goście sensacyjnie podwójnie zwyciężyli z parą Zmarzlik– Bańbor. Gołębie (Tarasenko– Miśkowiak) pięknie wyszły ze startu i już tam zapewnili sobie zwycięstwo, którego nie wypuścili do końca. Tym samym GKM odrobił straty, a obie drużyny zaczęły remisować.
Nie trwało to jednak długo, w kolejnym wyścigu Motor odpowiedział na ataki Grudziądzan. Koziołki po krótkiej walce z przeciwnikami również wyszły na podwójne prowadzenie. Co znów dało 4 punktową przewagę gospodarzom.
10 ściganie również należało do Motoru, ponieważ ponownie zwyciężyli. Tym razem było to 4:2. Ostatecznie po 3 seriach startów gospodarze prowadzili 6-cioma punktami.
IV seria
W biegu 11 dość niespodziewanie ze startu na prowadzenie wyszedł Mateusz Cierniak. Za nim w pościg „rzucili się” Grudziądzanie. Walkę z nimi próbował nawiązać Domin, który był już blisko Maxa Fricke, ten jednak się bronił. Na 3 okrążeniu, Australijczyk doznał defektu, co nie umożliwiało mu dalszą jazdę. Przez to zdarzenie gospodarze kolejny raz zanotowali 4:2.
12 ściganie już dało Motorowi awans do finału. Jaworski założył się na Lidsey’a, przez co gospodarze wyszli na podwójne prowadzenie. Na 3 okrążeniu Australijczyk wyprzedził wychowanka Motoru.
Następnie para Zmarzlik– Lindgren, wyszła na podwójne prowadzenie przeciwko parze Jepsen Jensen- Miśkowiak. Szybko okazało się jednak, że motocykl „Fast Frediego” zdefektował, przez co w tym biegu padł remis.
Po tym biegu cały stadion wpadł w euforię, świętując awans swojej drużyny do już 5 z rzędu finału drużynowych mistrzostw Polski.
Jarosław Hampel i jego ogłoszenie
Po 13 biegu speaker gospodarzy poprosił wszystkich o pozostanie na swoich miejscach. Większość czekała, a na murawę wyszedł Tomasz Dryła, a po jego zapowiedziach Jarosław Hampel, który ogłosił zakończenie kariery (więcej tutaj: https://zautu.pl/jaroslaw-hampel-konczy-kariere/). „Mały” zrobił rundę honorową wokół stadionu, a mecz trwał dalej.
Biegi nominowane
14 ściganie zakończyło się bez większych emocji remisem- 3:3.
W biegu 15 doszło do lekkich kontrowersji i bardzo strasznie wyglądającej sytuacji. Na wejściu w drugie okrążenie Bartosz Zamrzlik, nie zostawił miejsca swojemu koledze z drużyny, co skutkowało koszmarnym upadkiem Bańbora na prostej startowej, na całe szczęście zawodnicy GKM-u zdążyli zareagować i nie wjechali w młodzieżowca Motoru. Na stadionie odetchnięto z ulgą, gdy okazało się, że Bańbor jest zdolny do dalszej jazdy. W powtórce junior wygrał start i już do końca nie puścił prowadzenia.
Podsumowanie
Mecz zakończył się 50:40. Dało to pewny awans do kolejnego już finału Motorowi Lublin. GKM Grudziądz zacięcie walczył z gospodarzami, co przyniosło naprawdę ciekawe widowisko dla kibiców na stadionie, jak i przed telewizorami.
More Stories
Jarosław Hampel zakończył karierę!
Apator odnosi ważne zwycięstwo w półfinale play-offów
Włókniarz Częstochowa wygrał, ale czy to wystarczy do utrzymania?