2025-12-06

Lucescu po meczu z Bośnią: Ciekawi mnie co tu się wydarzyło.

Reprezentacja Rumunii przegrała bardzo ważny mecz z Bośnią i Hercegowiną w eliminacjach do mistrzostw świata i w barażach o mundial przypadnie jej teoretycznie najgorszy czwarty koszyk. Selekcjoner „Tricolorii” Mircea Lucescu na konferencji prasowej po spotkaniu w Zenicy nie chciał przyjąć porażki do wiadomości. Miał uwagi do zawodników rywali, arbitra, kibiców, infrastruktury.

80-letni szkoleniowiec nie pochwalał pobłażliwości sędziego Michaela Olivera dla agresywnego, jego zdaniem, stylu gry Bośniaków. – Dlaczego w ogóle rozmawiamy? – dopytywał się dziennikarzy. – O dzisiejszym meczu? W obu meczach byliśmy wyraźnie lepsi. Oni mieli tylko jedną połowę, kiesy to wyszli z niesamowitą agresją. To nie jest normalne, żeby sędzia z Anglii był na tym meczu. Zinterpretował mecz zupełnie inaczej – stwierdził trener Rumunów.

Lucescu nie zgodził się z zasadnością ukarania czerwoną kartką Denisa Dragusa. Zwycięstwa gospodarzy nie uważał za zasłużone. – Bośniacy nie oddali ani 1 strzału, nie mieli żadnego rzutu rożnego, a my mieliśmy 3-4 klarowne sytuacje – dowodził. – W drugą połowę weszli bardzo mocno. My wyszliśmy osłabieni. Jeden z rozciętym uchem (Razvan Marin – red.), drugi niesprawiedliwie wyeliminowany. Dragus go nie dotknął, nawet go nie zauważył. Katić wyszedł i wsunął głowę. Sędzia zrobił dwa kroki i wyciągnął czerwoną kartkę. Nawet nie spojrzał na VAR, a podczas incydentu z Marinem nawet do niego nie podszedł – dziwił się selekcjoner gości.

Szkoleniowiec kadry Rumunii miał również zarzuty co do zachowania kibiców i wyposażenia obiektu. – Ciekawi mnie co tu się wydarzyło – opowiadał dziennikarzom na konferencji. – Nigdy w swojej karierze nie spotkałem się z takim brakiem gościnności. Siedziałem w półtorametrowym korytarzu, nie było krzesła. Zawodnicy mieli bardzo małą przestrzeń, 4×4. Ten stadion nie jest stworzony do piłki nożnej. Brakuje gościnności. Krzyki i buczenie podczas hymnu. My w Bukareszcie przyjęliśmy ich bardzo miło, na porządnym stadionie. Nigdy w swojej karierze nie widziałem czegoś takiego. Nie usłyszałem hymnu z powodu buczenia – zakończył swój wywód selekcjoner.

Prasa w Bośni i Hercegowinie przypomniała jednak po pomeczowej konferencji o wywieszeniu przez rumuńskich kibiców transparentu z Ratko Mladiciem uznanym za zbrodniarza wojennego.

Tricolorii” przegrali oba mecze z podopiecznymi Sergeja Barbareza i zajmą w swojej grupie eliminacyjnej trzecie miejsce. Z racji dobrej postawy w Lidze Narodów wezmą jednak udział w barażach.