2025-08-15

Jagiellonia przegrała po walce z Betisem

Dawid nie pokonał Goliata, choć miał solidny plan. Jagiellonia Białystok nie przestraszyła się bardziej renomowanego Realu Betis, jednak ekipa z Sewilli okazała się lepsza. Podopieczni Manuela Pellegriniego wygrali 2:0 i są blisko awansu do półfinału Ligi Konferencji.

Jagiellonia nie przestraszyła się

Przed meczem bez dwóch zdań jako faworyta wskazywano Real Betis. Zespół Manuela Pellegriniego jest w kapitalnej formie, zabrali w ostatnich tygodniach punkty takim gigantom jak FC Barcelona czy Real Madryt. Jagiellonia zaskoczyła jednak gospodarzy intensywnym atakiem od pierwszych chwil meczu. Już w 2 minucie Mistrzowie Polski wywalczyli rzut rożny, po którym Jesus Imaz przymierzył z woleja tuż nad poprzeczką. Betis nie dał się zepchnąć na stałe do defensywy i już po kilku minutach dobrą okazję stworzył Cedric Bakambu. Kongijczyk urwał się z kontrą na prawym skrzydle i dośrodkował do Jesusa Rodrigueza, który jednak w sytuacji sam na sam uderzył wysoko nad poprzeczką. Zespół w biało-zielonych strojach raz po raz wykorzystywał luki w środku pola Jagiellonii do wyprowadzania kontrataków, a jeden z nich zakończył się bramką. W 23 minucie Pablo Fornals genialnie wypuścił Bakambu, a ten przedarł się z piłką między obrońcami i pokonał wychodzącego na przedpole Sławomira Abramowicza.

Jeden gol to było wciąż za mało dla piłkarzy Betisu. W 33 minucie Antony efektownie zacentrował zewnętrzną częścią stopy, lecz Isco nie wykończył odpowiednio głową. Podopieczni Manuela Pellegriniego do końca połowy szukali swojej szansy na drugie trafienie i finalnie im się to udało. W drugiej minucie doliczonego czasu gry piłka po zablokowanym strzale Antonego trafiła pod nogi Bakambu, ten zgrał do Jesusa Rodrigueza, a Hiszpan tym razem się nie pomylił i z kilku metrów umieścił piłkę w siatce. Jagiellonia nie miała tak dobrych sytuacji bramkowych, za wyjątkiem nietrafionej przewrotki Darko Czurlinowa, dlatego do szatni schodzliła z wynikiem 0:2.

Betis zdominował po przerwie

Na drugą połowę Jagiellonia wyszła niezmiennie z bojowym nastawieniem. Już po chwili od wznowienia gry trafiła do siatki po koronkowej akcji na lewej stronie połowy Betisu. Gol nie został jednak uznany przez spalonego Leona Flacha w trakcie akcji. Gracze Betisu nie potrzebowali wiele czasu na otrzeźwienie i zaraz przejęli kontrolę nad spotkaniem. Betis rozgrywał piłkę tak wysoko, że momentami nawet ich stoperzy byli ok. 30 metrów od bramki Jagiellonii. W 63 minucie zrobiło się gorąco pod polem karnym Jagiellonii na jej własne życzenie. Aitor Ruibal przejął piłkę Tarasowi Romanczukowi, potem próbował okiwać bramkarza, lecz ten był na posterunku.

W tej połowie Betis szukał okazji głównie po stałych fragmentach gry, lecz dobrze zorganizowana linia defensywna powstrzymywała ich zapędy. W 74 minucie Natan był jednak blisko trafienia po rzucie rożnym, lecz jego główka trafiła w słupek. Potem dwukrotnie gospodarze domagali się rzutu karnego po zagraniach ręką Białostoczan, ale sędziowie VAR nie uznawali ich skarg. Natomiast w 90 minucie Sergi Altimira mocno uderzył z 25 metrów, lecz Abramowicz zdołał odbić jego płaski strzał. Finalnie Real Betis pokonał Jagiellonię 2:0, co stawia ich w komfortowej sytuacji przed rewanżem. Odbędzie się on w przyszły czwartek o godzinie 18:45 w Białymstoku. Wcześniej zespół Adriana Siemieńca czeka jeszcze hit 28 kolejki PKO BP Ekstraklasy. W nim Jagiellonia zagra na wyjeździe z Legią Warszawa.