Iga Świątek wygrywa Wimbledon 2025
Iga Świątek Foto: X/Wimbledon
Iga Świątek po raz pierwszy w karierze sięgnęła po mistrzostwo Wimbledonu singlistek, zapisując się jednocześnie w historii turnieju niezwykłym wyczynem – w finale rozbiła Amerykankę Amandę Anisimovą 6:0, 6:0 w zaledwie 58 minut, nie tracąc ani jednego gema. To rezultat, który w Wielkim Szlemie zdarza się niezwykle rzadko i pozwolił Polce wyrównać rekord dominacji w finale. Świątek, która już jako juniorka triumfowała na tych samych kortach w 2018 roku, pokazała dziś nie tylko dojrzałość i precyzję gry, ale i wyjątkową determinację, zamykając pewien rozdział swojej kariery i potwierdzając, że jest jedną z najbardziej niezwykłych postaci współczesnego tenisa. Zapraszamy na podsumowanie finałowego starcia.
6:0 na otwarcie. Świątek zdemolowała Anisimovą
Amanda Anisimova z pewnością nie tak wyobrażała sobie swój pierwszy wielkoszlemowy finał. Już pierwszy gem zakończył się przełamaniem na korzyść Polki, która od początku narzuciła własne warunki gry. Chwilę później Świątek bez najmniejszego problemu utrzymała serwis, prezentując pełną kontrolę nad wydarzeniami na korcie. W trzecim gemie Anisimova próbowała się postawić, ale dłuższe wymiany znów padły łupem Świątek. Drugie przełamanie tylko potwierdziło jej dominację. Kolejny gem serwisowy Polka wygrała ekspresowo i przy stanie 4:0 nie było już wątpliwości, kto dyktuje tempo finału Wimbledonu 2025. Trzecie przełamanie do zera dopełniło obrazu jednostronnego widowiska. Świątek zakończyła seta swoim serwisem, wygrywając 6:0. Co jeszcze bardziej uderzające, Anisimova zdołała zdobyć w całym secie zaledwie dziewięć punktów. To statystyka, która mówi wszystko. Perfekcyjny start Świątek, nokautujący set i jasny sygnał, że Polka przyszła po tytuł.
Drugi set, drugi nokaut
Wydawało się, że drugi set nie może być aż tak jednostronny jak pierwszy. A jednak. Iga Świątek rozpoczęła go identycznie – od pewnego przełamania serwisu Amandy Anisimovej. Chwilę później wygrała własne podanie i ponownie ruszyła po pełną dominację. Drugi set układał się jak powtórka z rozrywki. Polka przełamywała rywalkę z zimną precyzją, nie dając jej cienia nadziei. Po kolejnym wygranym gemie serwisowym Świątek prowadziła już 4:0. Anisimova wyglądała na całkowicie bezradną wobec tempa i siły gry przeciwniczki. Świątek przełamała ją po raz trzeci, a chwilę później serwowała na zwycięstwo w całym meczu. Uczyniła to bezbłędnie, wygrywając 6:0, 6:0.
Polka zapisała się tym samym w historii Wimbledonu. Została pierwszą tenisistką od 1911 roku, która wygrała finał bez straty gema. Poprzednią była Brytyjka Dorothea Lambert-Chambers. W całej historii Wielkiego Szlema taki rezultat udało się jeszcze tylko jednej zawodniczce – Steffi Graf podczas French Open 1988. Iga Świątek stała się zatem trzecią tenisistką, która dokonała tego wyczynu w wielkoszlemowym finale. Spotkanie trwało zaledwie 58 minut. To historyczny dzień dla polskiego tenisa i wielki moment w światowym sporcie.
Opublikuj komentarz