Hubert Hurkacz w finale turnieju ATP w Genewie
Hubert Hurkacz awansował do finału turnieju ATP 250 w Genewie, prezentując bardzo solidną i równą formę przez cały tydzień zmagań na szwajcarskiej mączce. Rozstawiony z numerem 6. Polak nie stracił jeszcze seta w turnieju, a po drodze odprawił m.in. najwyżej notowanego w drabince Taylora Fritza, czym udowodnił, że na kortach ziemnych również potrafi grać tenis na najwyższym światowym poziomie. W finale czeka go starcie z Cameronem Norriem lub Novakiem Djokoviciem — a jeśli będzie to Serb, może dojść do jednego z najciekawszych pojedynków w karierze Hurkacza.
Pewny początek turnieju
Polak rozpoczął rywalizację w Genewie od drugiej rundy, dzięki rozstawieniu z numerem 6. W swoich pierwszych dwóch meczach nie napotkał większego oporu. Rywale z niższych rejonów rankingu ATP nie byli w stanie zagrozić dobrze dysponowanemu Hurkaczowi, który wygrywał bez straty seta, prezentując skuteczny serwis i pewność w kluczowych momentach. Choć przeciwnicy nie stanowili wielkiego wyzwania, Polak wykorzystał te spotkania, by złapać rytm i przygotować się na trudniejsze wyzwania.
Ćwierćfinał z Taylorem Fritzem – przełamanie złej passy
Prawdziwy test nadszedł w ćwierćfinale, gdzie na drodze Hurkacza stanął rozstawiony z numerem 1 Amerykanin Taylor Fritz. Dotychczasowe pojedynki z tym tenisistą nie układały się po myśli Polaka, który zazwyczaj schodził z kortu pokonany. Tym razem jednak było inaczej. Hurkacz zagrał bardzo dojrzale, nie pozwalając rywalowi na rozwinięcie skrzydeł. Znakomicie serwował, dobrze czytał grę Fritza i wykorzystywał błędy Amerykanina. Ostatecznie wygrał w dwóch setach, czym przełamał złą passę i awansował do półfinału.
Pełna kontrola w półfinale
W walce o finał Hurkacz zmierzył się z najniżej notowanym ze swoich dotychczasowych rywali – Austriakiem Sebastianem Ofnerem. Choć przeciwnik walczył ambitnie, różnica klas była widoczna od pierwszych gemów. Polak grał konsekwentnie, nie pozwalał się przełamać i pewnie zmierzał po zwycięstwo. Wygrał 6:3, 6:4 i po raz pierwszy w karierze zameldował się w finale turnieju ATP w Genewie.
Czas na finał
W niedzielnym finale Hurkacz zmierzy się z jednym z dwóch przeciwników — Brytyjczykiem Cameronem Norriem lub serbskim mistrzem Novakiem Djokoviciem. Choć obaj rywale są wymagający, szczególnie interesująco zapowiada się ewentualne starcie z Djokoviciem. Serb nie znajduje się obecnie w swojej najwyższej formie. Jego gra w ostatnich miesiącach daleka jest od dominacji, do której przyzwyczaił kibiców.
Dla Hurkacza może to być idealna okazja, by po raz pierwszy w karierze pokonać jednego z największych tenisistów wszech czasów i sięgnąć po kolejny tytuł ATP. W przeszłości mierzył się z Djokoviciem kilkukrotnie, ale zawsze schodził z kortu pokonany. Tym razem jednak, przy rosnącej formie Polaka i nieco słabszej dyspozycji Serba, szansa na historyczne zwycięstwo wydaje się wyjątkowo realna.
Opublikuj komentarz