Kolejne spotkanie w Zielonej Górze w tym sezonie, zakończyło się przegraną gospodarzy. Choć mogłoby się wydawać, że Falubaz postawi się ekipie z Grudziądza. Falubaz po 2 przegranych, chciał przerwać nieszczęsną pasę. Natomiast GKM, miał najlepszą okazję do pokazania, kto w tym sezonie zasługuje na jazdę w fazie play-off. Dlatego całe spotkanie, zapowiadało się bardzo ekscytująco. Niestety, dla widowiska spotkanie zakończyło się wynikiem 39:51.
Przebieg spotkania
Tor przy Wrocławskiej 69 był wczoraj bardzo twardy. Świadczyły o tym m.in. czasy wyścigów, które były o parę sekund większe niż rekord toru. Nie pomagało to gospodarzom, przyznał to sam Jarosław Hampel w mix zone po meczu.
Już w pierwszym biegu Motomyszy wygrały podwójnie, co dało ogromne nadzieje fanom klubu z Zielonej Góry. W biegu juniorskim widzieliśmy pokazał sił Ratajczaka i Małkiewicza, ponieważ zawodnicy przez cały bieg starali się wyrwać sobie zwycięstwo, ostatecznie wygrał reprezentant gospodarzy. W kolejnych biegach Grudziądzanie odrabiali straty i na koniec serii mieliśmy 12:12.
W kolejnych wyścigach, powody do zadowolenia mieli już tylko kibice gości. GKM zaczął budować swoją przewagę, a ich drużyna była kompletna. W 5 biegu Jakub Miśkowiak zanotował swoje 100 zwycięstwo w PGE Ekstralidze.
Goście przegrali drużynowo tylko 2 biegi, na otwarcie i na zakończenie. Przed biegami nominowanymi kibice przyjezdnych odpalili racę, przez co mieliśmy trochę dłuższą przerwę przed biegami nominowanymi.
Jak radzili sobie zawodnicy?
W Grudziądzu nikt nie zawodził. Każdy robił „swoje” i przywoził oczekiwane od niego punkty. Liderem swojej drużyny był spodziewanie popularny MJJ, który przywiózł 13 punktów. Na pochwałę zasługują również Max Fricke oraz Jamon Lidsey, którzy razem przywieźli 2 razy podwójne zwycięstwo dla swojej drużyny. Pięknie za reprezentował się również junior Kevin Małkiewicz, który pomimo swojego młodego wieku potrafił ścigać się ze starszymi kolegami z toru i dorzucić do dorobku swojej drużyny 6+1 punktów.
Z kolei w ekipie gospodarzy zawodzili liderzy, zwłaszcza Leon Madesn (5 punktów). Postawa nowego zawodnika Falubazu może być spowodowana silnikami, których Duńczyk prawdopodobnie nie tuninguje. Do swojej optymalnej dyspozycji powali wraca Rasmus Jensen, który przed tym meczem miał najgorszą średnią w lidze. Teraz jest już trochę wyżej w tej klasyfikacji. Sinusoidalnie zaprezentował się Damian Ratajczak, który miał bardzo dobre biegi w których zażarcie walczył, wyprzedzając niejednokrotnie przy tym swoich rywali. Niestety dobre wyścigi przeplatał „zerami”.
More Stories
Motor w finałach- relacja z meczu #lubgru
Jarosław Hampel zakończył karierę!
Apator odnosi ważne zwycięstwo w półfinale play-offów