2025-09-04

Flamengo walczyło, ale nie dało rady. Bayern w ćwierćfinale KMŚ

Flamengo nie dało rady zwyciężyć w starciu z faworyzowanym Bayernem.

Flamengo postawiło Bayernowi Monachium trudne warunki, jednak nie wystarczyło to do awansu. Bawarczycy wypunktowali liderów brazylijskiej Serie A, wygrywając 2:4 i tym samym meldując się w ćwierćfinale klubowego mundialu. 

Bayern ruszył do ataku już w początkowych fragmentach meczu, co stosunkowo szybko udało się udokumentować bramką. Już w szóstej minucie Joshua Kimmich dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, a tę pechowo do własnej bramki skierował Erick Pulgar. Chwilę później mistrzowie Niemiec podwyższyli wynik na 0:2. Tym razem przytomny doskok i odbiór Dayota Upamecano zamieniły się w asystę do Harry’ego Kane’a, który pokonał bramkarza strzałem lewą nogą sprzed pola karnego.

Flamengo nie zamierzało jednak składać broni, dlatego również stwarzało sobie dogodne sytuacje podbramkowe. Najgroźniejsza była ta z piętnastej minuty, kiedy Manuel Neuer musiał się wykazać ponadprzeciętnym refleksem, aby obronić strzał Luiza Araùjo z okolicy piątego metra. Dobry fragment w wykonaniu podopiecznych Felipe Luisa został skwitowany golem kontaktowym Gersona. Były pomocnik AS Romy i Olympique Marsylia huknął jak z armaty, nie pozostawiając Neuerowi żadnych szans na skuteczną interwencję.

Ostatnie słowo w pierwszej połowie meczu należało jednak do Bawarczyków, a konkretniej do Leona Goretzki, który podwyższył wynik na 1:3 precyzyjnym uderzeniem z dystansu. Reprezentant Niemiec zaskoczył w ten sposób golkipera Flamengo, który tuż przed strzałem wykonał ruch w lewą stronę, odsłaniając znaczną część bramki. Oba zespoły schodziły więc do szatni przy dwubramkowym prowadzeniu Bayernu. 

Kane przypieczętował awans

W przeciwieństwie do pierwszej połowy, na początku drugiej części to Flamengo przejęło inicjatywę. Zaowocowało to wywalczeniem rzutu karnego po zagraniu ręką Michaela Olise. Jedenastkę pewnie wykorzystał Jorginho, dając Brazylijczykom niezwykle cenną bramkę kontaktową. 

Kiedy już wydawało się, że Flamengo może zdołać odwrócić wynik meczu, do akcji ponownie wkroczył Harry Kane. Król strzelców Bundesligi pewnie wykorzystał podanie Kimmicha, ustalając końcowy rezultat na 4:2 dla Bayernu. Była to dla niego druga bramka w tym meczu oraz trzecia w Klubowych Mistrzostwach Świata. Lepszym wynikiem może się pochwalić jedynie Angel di Maria z Benfici, który ma na swoim koncie cztery trafienia.

Tuż przed końcowym gwizdkiem świetną okazję na podwyższenie prowadzenia miał jeszcze Leroy Sane, jednak niemiecki skrzydłowy okazał się słabszy w pojedynku z golkiperem czerwono-czarnych. Co ciekawe, było to jego ostatnie zagranie w barwach Bayernu, gdyż już od lipca będzie on oficjalnie piłkarzem tureckiego Galatasaray. 

Dzisiejsze zwycięstwo oznacza, że w ćwierćfinale Klubowych Mistrzostw Świata 2025 Bawarczycy zmierzą się z Paris Saint-Germain. W tym miejscu warto przypomnieć, że kilka godzin wcześniej Paryżanie rozgromili Inter Miami aż 4:0, m.in. po dublecie Joao Nevesa. Spotkanie pomiędzy tymi dwoma ekipami rozpocznie się 5 lipca o 18:00 według polskiego czasu.

Zdjęcie: X/@FCBayern