Pogoda za oknem iście jesienna, trudno więc uwierzyć wierzyć w pomyłkę Polskiego Związku Motorowego. A jednak! Żużlowi działacze musieli uznać, że mamy 1 kwietnia i przygotowali nam wybitny primaaprilisowy żart.
Pogoda za oknem iście jesienna, trudno więc uwierzyć w pomyłkę Polskiego Związku Motorowego. A jednak! Żużlowi działacze musieli uznać, że mamy 1 kwietnia i przygotowali nam wybitny primaaprilisowy żart. Nie mam bowiem jak inaczej nazwać nowego przepisu, który zupełnie niespodziewanie pojawił się w regulaminie licencyjnym.
S.11 § Klub na dzień składania wniosku licencyjnego powinien posiadać co najmniej 6 zakontraktowanych zawodników o klasie sportowej adekwatnej do wysokiej rangi Rozgrywek odpowiednio Ekstraligi lub 2. Ekstraligi, pozwalających na zgłoszenie drużyny do danych zawodów rozgrywanych w ramach tych rozgrywek.
S.12 § W czasie oceny wstępnej klubu awansującego do rozgrywek odpowiednio Ekstraligi lub 2. Ekstraligi, Klub poddawany ocenie powinien posiadać co najmniej zakontraktowanych zawodników (kontrakty lub prekontrakty) o klasie sportowej adekwatnej do wysokiej rangi Rozgrywek odpowiednio Ekstraligi lub 2. Ekstraligi.
… Sami widzicie. Czytacie przepisy i szczęka opada. Bynajmniej nie z zachwytu. Oczywiście rozumiem motywacje autorów tego pomysłu, bo faktycznie pojawiały się doniesienia o składach zespołów nie przystających do poziomu danych rozgrywek ale rozwiązanie, które zaproponowali działacze nie dość, że byłoby tylko leczeniem objawowym, to mogłoby jeszcze wiązać się z niepożądanymi skutkami dla pacjenta, którym jest polski żużel.
Nie wiem w sumie od czego zacząć krytykę tego absurdalnego pomysłu, bo skrytykować przydałaby się tu wiele rzeczy.
Przedsezonowe ocenianie poziomu zawodników i zespołu? A ile ekspertów w 2019 roku wierzyło w utrzymanie Motoru Lublin w Ekstralidze? Skreślanie kogoś przed rozpoczęciem rozgrywek jest zupełnie sprzeczne z duchem sportu.
Subiektywne ocenianie jakości zawodników? Żeby to chociaż było kryterium w stylu dolnego limitu KSM…, ale jeśli to ma być po prostu widziemisie działaczy, czy jakiś zespół zostanie dopuszczony do rozgrywek, czy nie, to rodzi to ryzyko poważnych nadużyć.
Co prawda wiceprezes Ekstraligi – Ryszard Kowalski – tłumaczy, że to rozwiązanie będzie stosowane jedynie w skrajnych przypadkach i w oparciu o średnią biegopunktową, ale to są tylko deklaracje. W Regulaminie Licencyjnym nic o tym nie ma.
Nie mamy w lidze KSM, ale mamy średnie biegopunktowe zawodników, więc Zespół Licencyjny został wyposażony w tego typu narzędzia, aby można było już na wstępnym etapie ocenić kompleksowo dany klub. Elementem całej struktury klubu aspirującego do występów w lidze zawodowej są nie tylko infrastruktura i finanse, ale także określony poziom sportowy drużyny. Chcę bardzo wyraźnie podkreślić, że nikt w PZM czy EŻ nie będzie oceniał klasy sportowej pojedynczych żużlowców, jest to subiektywne, jednak nie wyobrażamy sobie też takiej sytuacji, że nie patrzymy na sportowy aspekt kompleksowo. Jeżeli z premedytacją i celowością drużyna przedłożona w procesie licencyjnym zostanie zbudowana w oparciu o – na przykład – samych zawodników młodzieżowych czy żużlowców zupełnie bez ligowego doświadczenia, to może to po prostu dawać podstawy do zagrożenia, iż takiej drużyny nie stać na daną klasę rozgrywkową i będzie ona z zasady odstawała poziomem sportowym od pozostałych. Na to nie ma naszej zgody, gdyż będzie to nie fair w stosunku do pozostałych klubów. Bez tego przepisu nie byłoby żadnej możliwości odmowy licencji klubowi, który postępuje skrajnie nieuczciwie w stosunku do samej ligi, jak i przede wszystkim do innych uczestników rozgrywek oraz kibiców.
Mam wrażenie – może się nie znam – że źle świadczy o wprowadzanym rozwiązaniu fakt, iż powyższe informacje padają jedynie z ust pana Kowalskiego, a nie ma tego doprecyzowanego w przepisach. W gruncie rzeczy przecież to przepisy a nie deklaracje działaczy są podstawą funkcjonowania rozgrywek i to je powinniśmy oceniać. Dopóki w Regulaminie Licencyjnym nie stanie jak wół artykuł rygorystycznie precyzujący, co oznacza „klasa sportowej adekwatna do wysokiej rangi Rozgrywek”, to wszystkie deklaracje należy traktować z dystansem.
Pozostaje mieć nadzieję, że opublikowane przez Ekstraligę wyjaśnienia, to oznaka, że działacze dostrzegli problematyczność wprowadzonych przepisów i przy dalszej presji opinii publicznej usuną je lub chociaż doprecyzują.

More Stories
Stal Gorzów spłaca długi i jest pewna startu w Ekstralidze!
Nowy stadion dla Lublina?
Zamieszanie wokół Szymona Woźniaka. Znamy kulisy afery