
W piątek, przy alejach Zygmuntowskich 5, odbył się mecz pomiędzy miejscowym Orlen Oil Motorem Lublin oraz przyjezdną Gezet Stalą Gorzów.
Spotkanie to, nie zapowiadało się być bardzo zacięte, a zwycięzcę łatwo można było wytypować przed meczem. Było tak, ponieważ był to pojedynek lidera, z drużyną z końca tabeli. Wiele osób spodziewało się takiego rozstrzygnięcia.
Zgodnie z przewidywaniami, spotkanie nie było rozgrywane na styku. Przewaga gospodarzy z biegu na bieg się pogłębiała. Pierwsze biegowe zwycięstwo przyjezdni zanotowali dopiero w 13 biegu, później wygrali również 4:2 w biegu 15. Reszta biegów kończyła się biegowymi wygranymi gospodarzy lub remisami. Lublinianie wygrali ok. 51% wyścigów tego dnia, natomiast goście tylko ok. 13%.
Tor przy alejach Zygmuntowskich 5 był bardzo suchy. Co dało się odczuć na trybunach, gdzie cały czas się kurzyło. Czasy wyścigów były o parę sekund gorsze od rekordu toru, co może świadczyć o tym, że tego dnia w Lublinie nawierzchnia była „betonowa”. Między innymi przez to mecz mógł być dość nudny. Nie byliśmy świadkami zbyt wielu mijanek, czy ciekawych akcji. Choć w niektórych biegach, mogliśmy poczuć trochę emocji. Całe spotkanie zakończyło się wynikiem 55:35, w dwumeczu 109:71. Cało to pełen komplet dużych punktów do tabeli drużynie z Lublina.
Jak radzili sobie poszczególni zawodnicy?
Najlepiej w drużynie Motoru, poradził sobie Jack Holder (11+1 w 4 startach), Australijczyk „jechał jak z nut”, cały czas jechał przed stawką. Jack swój ostatni bieg przekazał juniorowi- Wiktorowi Przyjemskiemu. Dobrze poradził sobie również Dominik Kubera (10+2) oraz Bartosz Zmarzlik (9 w 3 startach), który oddał swoje 2 ostatnie biegi Bartoszowi Bańborowi (który tego dnia jechał jako rezerwowy). Na pochwałę zasługuje również Bartosz Jaworski, który mimo tego, że zdobywał punkty tylko w biegu młodzieżowym, to ścigał się i próbował walczyć z najlepszymi zawodnikami. Tego dnia poniżej swoich oczekiwań pojechał Frederik Lindngren (8+1), mimo że zrobił solidy wynik, to nie było to najlepsze spotkanie Szweda.
W ekipie przyjezdnych najlepszy okazał się Martin Vaculik (9+1), drugim najlepszym był Oskar Fajfer (8). Dużo defektów, bo aż 2 zanotował Łotysz- Andzejs Lebedevs, co może budzić pewne podejrzenia. Oskar Paluch dołożył do dorobku swojej drużyny 7+1 punktu. Drużynie Stali Gorzów brakowało „trójek”, co przełożyło się na tak niski wynik. Mogła być to kwestia ustawień motocykli, choć Drużyna przyjezdnych, która od początku sezonu jedzie z lekkimi problemami, wydaje się być słabsza od Motoru Lublin.
More Stories
Apator odnosi ważne zwycięstwo w półfinale play-offów
Włókniarz Częstochowa wygrał, ale czy to wystarczy do utrzymania?
RYBNIK BLIŻEJ UTRZYMANIA- relacja z meczu #rybzie