Chelsea wygrywa Klubowe Mistrzostwa Świata 2025!

Chelsea FC wygrywa Klubowe Mistrzostwa Świata 2025!

Chelsea zaskoczyła cały świat, rozbijając Paris Saint-Germain 3:0 w finale Klubowych Mistrzostw Świata. Bohaterem meczu został Cole Palmer – autor dwóch bramek oraz asysty.

„Cole Palmer show”

Wbrew większości przewidywań, to The Blues od początku byli w tym meczu stroną przeważającą. Podopieczni Enzo Maresci stworzyli sobie pierwszą okazję już w ósmej minucie, kiedy strzał Cole’a Palmera z kilkunastu metrów minął bramkę o centymetry. To, co nie udało się na samym początku, doszło jednak do skutku kwadrans później. Anglik znalazł się w niemal bliźniaczej sytuacji, ale tym razem uderzył niżej, lżej oraz przede wszystkim celniej, wyprowadzając Londyńczyków na prowadzenie. Siedem minut później piłka ponownie trafiła do Palmera, a ten z zimną krwią poradził sobie z defensorami PSG, podwyższając wynik na 2:0.

Nie był to jednak koniec popisów 23-letniego reprezentanta Anglii. Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu pierwszej połowy przyjął on rolę asystenta, obsługując Joao Pedro podaniem prostopadłym. Brazylijski napastnik stanął oko w oko z Gianluigim Donnarummą i bez problemu umieścił piłkę w siatce, zdobywając swoją trzecią bramkę w tym turnieju.

Tuż przed przerwą Paryżanie mieli jeszcze okazję, aby odgryźć się graczom The Blues. Strzał głową Joao Nevesa okazał się jednak łatwy do obrony dla świetnie dysponowanego Roberta Sancheza. Oba zespoły zeszły więc do szatni przy wyniku 3:0 dla Chelsea.

Nieudana pogoń za wynikiem

Na początku drugiej połowy triumfatorzy tegorocznej edycji Ligi Mistrzów błyskawicznie ruszyli do ataku i kilkukrotnie byli nawet blisko zdobycia gola. Najlepszą okazję miał Ousmane Dembele, lecz przy jego strzale z bliska niebywałym refleksem wykazał się Robert Sanchez. Swoje okazje miała także Chelsea, a konkretnie wprowadzony z ławki Liam Delap. Najpierw, tuż po wejściu na murawę próbował zaskoczyć golkipera PSG petardą z dystansu, a kilkanaście minut później zmarnował sytuację sam na sam.

Pod koniec meczu doszło do niecodziennej sytuacji. Joao Neves ewidentnie stracił panowanie nad sobą, w efekcie czego postanowił sprowadzić Marca Cucurellę na ziemię, ciągnąc Hiszpana za włosy. Początkowo otrzymał za to zachowanie jedynie żółtą kartkę, jednak po interwencji VAR-u sędzia wyrzucił młodego Portugalczyka z boiska.

Ostatecznie w drugiej połowie nie padła żadna bramka. Tytuł klubowego mistrza świata trafił więc do londyńskiej Chelsea, która nie pozostawiła dzisiejszym rywalom żadnych złudzeń, zwyciężając aż 3:0. Nie jest to jednak dzieło przypadku, a całkowicie zasłużony wynik, który przy odrobinie szczęścia mógł być nawet jeszcze wyższy.

Co się stało z PSG?

PSG kompletnie nie przypominało dziś drużyny, która jeszcze kilka dni temu deklasowała wielki Real Madryt. Zespołowe akcje i piękne bramki zostały zastąpione przewidywalnością i bezradnością, które w końcowych minutach przerodziły się we frustrację. 

Dzisiejsza porażka sprawia, że Paryżanie nie zostaną trzecią – po Barcelonie i Bayernie – drużyną, której w ciągu roku udało się sięgnąć po sześć najważniejszych trofeów.

Zdjęcie: Twitter/@ChelseaFC

Opublikuj komentarz

projekt i realizacja: GRAFFY.PL, Polecane strony