
BVB w obecnym sezonie nie może odnaleźć odpowiedniej formy, w szczególności w meczach ligowych. Obecnie zajmują oni 11 miejsce po 26 kolejkach, a już dzisiaj czeka ich starcie z FSV Mainz. Ich dzisiejsi rywale są sporą niespodzianką, zajmując wysokie 3 miejsce w lidze i będąc na dobrej drodze do awansu do europejskich pucharów. To oznacza dla piłkarzy z Dortmundu zdecydowanie niełatwy mecz dzisiaj. Poza rozgrywkami ligowymi grają jeszcze jedynie w Lidze Mistrzów, po tym, jak z Pucharu Niemiec odpadli w drugiej rundzie z VfL Wolfsburg. Na arenie międzynarodowej jednak radzą sobie znacznie lepiej, będąc 1 z 8 drużyn pozostałych w walce o końcowy triumf.
Liga Mistrzów, czyli jedyne światełko w tunelu dla drużyny z Zagłębia Ruhry.
Słaba dyspozycja w lidze może grozić, w przypadku BVB, brakiem gry w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Z tego powodu dla dobra klubu piłkarze powinni zrobić wszystko, co w ich mocy, by osiągnąć jak najlepszy wynik w Lidze Mistrzów. Zadanie to z pewnością nie będzie łatwe, bowiem już w ćwierćfinale zmierzyć się będą musieli z jednym z głównych kandydatów do triumfu, FC Barceloną. Z ekipą z Katalonii, BVB mierzyło się już w tej edycji, lecz nie wspominają tego najlepiej, gdyż przegrali tamten mecze 2:3. Tym razem jednak może być inaczej, gdyż o tym, kto przejdzie dalej, nie będzie decydował 1 mecz. Jeśli uda im się przejść rywali z Katalonii dalej czeka ich kolejne ciężkie wyzwanie. W ewentualnym półfinale zmierzą się bowiem z Bayernem Monachium lub Interem Mediolan. Jednakże wielokrotnie piłkarze drużyny z Dortmundu pokazywali, że potrafią pokonać teoretycznie lepszego rywala, w szczególności w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Czy przed nowym sezonem Borussię czeka gruntowna przebudowa?

Już w zeszłym roku nowym szefem pionu sportowego został Lars Ricken, który przejął obowiązki Hansa-Joachima Watzke. Jednakże jego poprzednik wciąż ma niemały wpływ na decyzję dotyczące klub, co jednak ma się zmienić wraz z końcem sezonu. Niepewna jest także pozycja zarówno dyrektora sportowego, Sebastiana Kehla oraz trenera pierwszej drużyny Niko Kovaca. W przypadku Kehla może dojść do zakończenia współpracy mimo niedawno podpisanej nowej umowy, która obowiązuje do czerwca 2027 roku. Podobnie jest w przypadku szkoleniowca BVB. Niko Kovac, podpisał na początku roku umowę z dortmundzkim klubem obowiązująca na okres 1,5 roku. Jednakże mimo to władze klubu rozważają przedwczesne zakończenie współpracy, jeśli osiągnięte przez Chorwata będą niezadowalające. Tak, więc już w najbliższe lato może dojść do sporych zmian w strukturach klubu. Czy będą one jednak wystarczające, by poznać odpowiedź na to pytanie, przyjdzie nam poczekać zapewne nieco dłużej niż pół roku.
More Stories
„Niesprzedawalny” zawodnik był na radarze Legii.
FCSB bliski transferowego hitu?
Hit w Rumunii pod znakiem kontrowersji.