2025-09-04

Bogdanka Luk Lublin w finale Pucharu Challenge!

Bogdanka Luk Lublin pokonała w trzech setach Sporting CP i awansowała do finału Pucharu Challenge. Ekipa ze stolicy Portugalii napsuli krwi lubelskim Koziołkom, grając precyzyjną siatkówkę. Mimo to, Lublinianie okazali się lepsi i to oni zagrają o trofeum z Cucine Lube Civitanovą.

Sporting CP zakwalifkował się do Pucharu Challenge poprzez zwycięstwo w Pucharze Portugalii. Rozgrywki ligowe zakończył ze srebrnym medalem po porażce w finale z Benficą, z którą także w tym sezonie idzie łeb w łeb. W pierwszym spotkaniu półfinałowym rozegranym w Lizbonie górą byli jednak Lublinianie. Podopieczni Massimo Bottiego zwyciężyli 3:0, więc do zapewnienia sobie miejsca w wielkim finale potrzebowali tego wieczora tylko dwóch wygranych setów. Byli dodatkowo uskrzydleni niedzielnym zwycięstwem z Norwidem Częstochowa.

Luk Lublin był lepszy

Sporting wiedział, że musi cały czas grać na wysokim poziomie, by pokonać Luk Lublin. Do stanu 6:6 wydawało się, że jest to możliwe. Sportingowi pomagały nieszablonowe rozegrania Jurija Synycji, które zaskakiwały blokujących gospodarzy i ułatwiały skuteczne ataki. Z czasem jednak Lublinianie uzyskali kilkupunktową przewagę, którą utrzymali do końca seta. Choć Jan Gałabow i Edson Valencia raz za razem uderzali w połowę gospodarzy, ci pozostali nieugięci i pewnie zwyciężyli seta do 20.
Po zmianie stron gospodarze byli nie do poznania. Ciężko wskazać konkretny element, który zawodził w ekipie Koziołków. Podopieczni Massimo Bottiego całościowo byli gorsi, wolniejsi od lizbońskich Lwów. Z amoku Luk wyprowadził Mikołaj Sawicki. Jego potężne zagrywki ożywiły drużynę i z wyniku 10:13 szybko przeniosły do prowadzenia 15:13. Sporting się jednak nie poddał i niedługo to oni prowadzili 19:17. Walka trwała do samego końca, ale finalnie bohaterem został Mateusz Malinowski. Atakujący Lublinian najpierw mocnym atakiem dał prowadzenie przy stanie 22:21, potem zaś zaserwował kilka mocnych piłek. Ostatecznie Luk wygrał partię do 22 i tym samym mógł się cieszyć z awansu do finału Pucharu Challenge!

Genialny set Macieja Zająca

W związku z tym, że Bogdanka Luk Lublin była pewna awansu do finału rozgrywek, na trzeciego seta Massimo Botti desygnował drugi skład. Na parkiecie kibice oglądali m.in. Mikołaja Słotarskiego czy Macieja Czyrka. Sporting zostawił większość podstawowej siódemki, jednak pojawił się na parkiecie Tiago Barth, który dobrze punktował pod siatką. Cały trzeci set był wyrównany. O zwycięstwie Luku zaważył jeden zawodnik. Maciej Zając, bo o nim mowa, spisał się rewelacyjnie. Zdobył aż osiem punktów, w tym dwa blokiem! Za swoją genialną postawę został nagrodzony mianem MVP spotkania.

Wynik spotkania jak najbardziej może cieszyć lubelską drużynę, choć były gorsze momenty tego spotkania. Jan Nowakowski, środkowy Luku, odniósł się do słabszego startu drugiego seta: „Nie spodziewaliśmy się, że Sporting przyjedzie i się tu położy. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli zagrać dobrą siatkówkę. To nie jest tak, że tylko w Polsce ludzie potrafią grać w siatkówkę.”. W finale Bogdanka Luk Lublin zmierzy się z włoskim Cucine Lube Civitanova, które pokonało w półfinale tureckie Spor Toto. Pierwsze spotkanie 12 marca na Hali Globus. Zanim to nadejdzie, siatkarzy Luku czeka wyjazdowe starcie ze Stalą Nysa. Do końca rundy zasadniczej, a tak Nowakowski skomentował cele drużyny na ostatnie kolejki: „Staramy się po prostu zająć jak najwyższe miejsce do play-offów. Mam nadzieję, że uda się, żeby to było miejsce czwarte, na trzecie już raczej pozamiatane”.

Zdjęcie autorstwa Oliwki Prażmo, dziennikarki naszej redakcji