2025-08-15

Arsenal nie pozostawił złudzeń PSG w hicie kolejki LM

Arsenal górą/fot. Getty

Arsenal górą/fot. Getty

Po doskonałym meczu, Arsenal pewnie pokonał 2:0 PSG. Na listę strzelców wpisali się Kai Havertz i Bukayo Saka. 

Zgodnie z przewidywaniami, oba zespoły rzuciły się do walki o posiadanie piłki, a co za tym idzie lepsze kontrolowanie gry. Ta sztuka udała się Arsenalowi, który był dużo lepszą drużyną w kreowaniu, przytrzymaniu futbolówki, ale przede wszystkim w wywieraniu presji na rywalu. Wynik spotkania bardzo szybko mógł otworzyć Bukayo Saka, ale strzał Anglika powędrował nad bramką. Arsenal nie zatrzymywał się i kilka minut później dwójkową akcję przeprowadzili Kai Havertz i Bukayo Saka, ale w polu karnym PSG nie było do wykończenia żadnego zawodnika londyńczyków. 

Arsenal nie dał szans rywalom

Kanonierzy dominowali i wreszcie napoczęli defensywę paryżan. Obrońcom gości urwał się Leonardo Trossard, który zbiegł na prawą nogę i dośrodkował do znajdującego się w polu karnym Havertza. Niemiec perfekcyjnie przymierzył głową i pokonał Gianluigiego Donnarumę. PSG próbowało odpowiedzieć. Najpierw Timberowi i Sacę urwał się Barcola, ale swój błąd szybko naprawił ten pierwszy. Chwilę później doskonałym strzałem popisał się Nuno Mendes, któremu zabrakło niewiele do pokonania Davida Rai. Groźnym uderzeniem defensywę Arsenalu mógł zaskoczyć również Achraf Hakimi, ale strzał Marokańczyka wybronił bramkarz gospodarzy. 

Wszyscy doskonale wiemy, jak silny jest Arsenal, jeśli chodzi o stałe fragmenty gry. Przekonała się o tym również defensywa PSG. Rzut wolny na bramkę zamienił Bukayo Saka. Anglik dośrodkowywał piłkę w pole karne z prawej strony boiska, ale wrzutka okazała się strzałem, którego nie obronił Donnaruma. 

Arsenal był zdecydowanie lepszą ekipą w pierwszych 45 minutach. Nawet pomimo kilku okazji na ukąszenie, PSG nie było w stanie zagrozić drużynie z Londynu. Świetnie prezentował się Saka, który napędzał ofensywę gospodarzy. Mocnymi ogniwami byli także Trossard i Havertz. Cała atakująca trójka miała za sobą udaną pierwszą połowę. Druga część meczu przyniosła drobną modyfikację w drużynie Arsenalu. Kontuzjowanego Timbera zastąpił Jakub Kiwior. To oznaczało, że na prawej stronie defensywy grał od tego momentu Calafiori. 

Zdecydowanie dłużej przy piłce utrzymywał się zespół Luisa Enrique. Mimo tego, Arsenal miał dogodne sytuacje na samym starcie drugiej części spotkania. Najpierw w 51. minucie wyśmienitą szansę na podwyższenie prowadzenia zaprzepaścił Martinelli. Kilka minut później kolejną okazję miał Kai Havertz, ale górą okazał się Gianluigi Donnaruma. 

Pomimo przewagi w posiadaniu piłki, PSG nie wykorzystało swoich okazji. Arsenal był zespołem lepiej zorganizowanym, co pozwoliło im na utrzymanie zaliczki z pierwszej części spotkania i pewną wygraną na Emirates. 

fot. wyróżniające: Getty