Cracovia uległa na własnym lodowisku GKS Tychy 1:2. Spotkanie było niezwykle emocjonujące, a końcowy wynik równie dobrze mógł być odwrotny.

Pasy przystępowały do meczu rozbite porażką 2:7 w Katowicach, natomiast GKS opromieniony metamorfozą pod wodzą trenera Pekki Tirkonnena.
Na trybunach zasiadło około 650 kibiców a Cracovia nie przestraszyła się faworyta z Tych. Od początku były okresy przewagi to w jedną, to w drugą stronę, aż wreszcie w 17 minucie i 26 sekundzie po wzorcowo rozegranym kontrataku do siatki z ostrego kąta trafił Tomaš Vildumetz. Chwilę potem znakomitą szansę miał sprowadzony ostatnio z drugoligowego czeskiego Znojma Martin Špaček. Czyżby zatem Chance Liga była właściwym kierunkiem transferowym dla polskich klubów?.
Druga tercja to próby GKS- u doprowadzenia do wyrównania, ale to Pasy częściej utrzymywały sie przy krążku i stworzyły sobie stuprocentowe sytuacje. Jeszcze na początku trzeciej tercji to Cracovia prowadziła w ilości strzałów na bramkę.
Jednak w 45:59 minucie po podaniach Bartłomieja Jeziorskiego i Jana Jaroměřskeho wyrównał Alan Łyszczarczyk. Do końca meczu trwała wyrównana walka i zaznaczała się już lekka przewaga Tyszan.
Dogrywka na początku przyniosła obustronne wykluczenia, mimo dominacji Pasów nie przyniosła bramek. Zdecydowały rzuty karne, które lepiej wykonywali goście i mogli celebrować wraz z całkiem liczną grupą swoich kibiców. Decydujący rzut karny trafił Jakub Bukowski.
Choć Tyszanie dalej tracą 12 punktów do GKS Katowice awansowali na drugie miejsce. Widać większą siłę mentalną tej drużyny w ostatnim czasie, potrafili dziś rozstrzygnąć na swoją korzyść spotkanie, w którym ewidentnie im nie szło. Cracovia z pewnością nie zagrała jak siódmy zespół w tabeli, grała szybko, technicznie fajnie się to oglądało. Kibice podziękowali Pasom za dobre widowisko i choć obecny stan rzeczy jest dla Cracovii frustrujący, dwunastokrotni Mistrzowie Polski z pewnością mają potencjał by to przełamać.
More Stories
Ciprian Deac, czyli kilka słów o człowieku-instytucji.
Chelsea wygrywa Klubowe Mistrzostwa Świata 2025!
Legia z pierwszym trofeum w nowym sezonie. Debiutanckie zwycięstwo Edwarda Iordanescu na polskich boiskach.