2025-12-22

„Idealnie, gdy zawodnik jest rozczarowany zmianą.”

Napastnik FCSB Daniel Birligea walczył z czasem, żeby wyleczyć ekspresowo kontuzję kostki i wystąpić w niedzielnych derbach z Rapidem (2:1). Wrócił na boisko, zanotował asystę, ale wykazywał tak dużą sportową ambicję, że nie był w stanie pogodzić się ze zdjęciem go z boiska w 66. minucie. Jego trener Elias Charalambous nie robił jednak z tego wydarzenia tragedii.

25-letni snajper początkowo w ogóle nie chciał opuścić placu gry. Gdy w końcu zszedł, to energicznie gestykulował i wielokrotnie przeklinał, co uchwyciły telewizyjne kamery. Gdy podszedł do ławki rezerwowych, nadal reagował żywiołowo na zmianę. Został wyznaczony do wywiadu pomeczowego, ale na nim się nie pojawił i musiał go zastąpić Valentin Cretu.

Szkoleniowiec FCSB Elias Charalambous był, mimo wszystko, zadowolony z zachowania Birligei. – Idealnie, gdy zawodnik jest rozczarowany zmianą – stwierdził Cypryjczyk w rozmowie z „Digi Sport”. – Bardzo mi się to podoba, bo Birligea dał z siebie dzisiaj wszystko. Wcześniej szanse na jego grę były małe, ale starał się. W trakcie meczu wciąż odczuwał emocje, może dlatego nie rozumiał dlaczego został zmieniony – zastanawiał się trener.

Właściciel klubu Gigi Becali nie rozumiał złości napastnika, ponieważ według niego, zmiana była zaplanowana już na długo przed meczem. W rozmowie z serwisem „Prima Sport” nie potrafił się określić czy zawodnik poniesie karę za swój występek, czy jednak zostanie nagrodzony. – Czemu się wściekał? – powtórzył pytanie dziennikarza. – To jego problem, będą kary i tyle. Ale biorąc pod uwagę, że walczył cały tydzień i zaliczył asystę, to uniknął kary. Nie wie, że zmiana była zaplanowana. Zagrał 70 minut, stracił wszystkie piłki, nie wygrał ani 1 pojedynku. Tak czy inaczej, nie dostanie kary tylko bonus – stwierdził zdecydowany w swoich poglądach Becali.

– Pokonaliśmy Rapid, jesteśmy 4 punkty za nimi (biorąc pod uwagę podział punktów po sezonie – red.). W ogóle nie boję się już play-offów – zapewnił ekscentryczny jak zawsze Becali.

Mistrzowie Rumunii, pomimo dobrego finiszu, zajmują dopiero 9. miejsce. W grupie mistrzowskiej zagra 6 najlepszych ekip. Rapid pozostaje liderem.