2025-11-05

FC Porto wyszarpało zwycięstwo z Bragą

FC Porto pokonało u siebie 2:1 SC Bragę. Zespół Jakuba Kiwiora i Jana Bednarka nie miał łatwej przeprawy, długimi fragmentami to Braga kontrolowała sytuację boiskową. Ostatecznie to jednak Smoki zainkasowały 3 punkty i wciąż są liderami tabeli ligi portugalskiej.

Starcie FC Porto i SC Bragi zapowiadało się bez dwóch zdań na hit 10 kolejki Ligi Portugal. Smoki z Porto podchodziły do meczu jako liderzy tabeli z dorobkiem 25 punktów. Braga zaliczyła słaby początek sezonu, ale w ostatnich kolejkach zremisowała ze Sportingiem, a także rozgromiła 4:0 Casa Pię. Początek spotkania był jednak nieco rozczarowujący. Gospodarze kompletnie nie mogli się przebić pod pole karne Bragi. W pierwszym kwadransie oddali tylko jeden strzał, który bramce Lukasa Hornicka zbytnio nie zagroził. Z drugiej strony, pochwalić można za ten fragment meczu i naszych defensorów, gdyż nie dopuścili do wielu klarownych sytuacji Bragi. Jedynie w 26 minucie Ricardo Horta skorzystał z zamieszania pod polem karnym i mocno uderzył prostym podbiciem. Diogo Costa sparował jednak piłkę na rzut rożny. Tuż przed przerwą FC Porto szczęśliwe wyszło na jednobramkowe prowadzenie. W 45 minucie Victor Froholdt przejął piłkę na środku boiska i zgrał do Samu Aghehowy. Hiszpański napastnik szybko oddał strzał z ok. 30 metrów, który odbił się jednak od pięty Ricardo Mory. Piłka nabrała wtedy takiej rotacji, że wpadła tuż przy słupku do bramki, zaskakując bramkarza Bragi. 

Wychodząc z szatni, SC Braga była zdeterminowana by jak najszybciej doprowadzić do remisu, co udało się już w 51 minucie. Ricardo Horta zagrał z rzutu rożnego płaską piłkę na dalszy słupek, gdzie stał Rodrigo Zalazar. Urugwajczyk skierował piłkę w drugą stronę, wprost na głowę Victora Gomeza, który to zdobył wyrównującego gola. Część winy za straconą bramkę przypada Janowi Bednarkowi, który odsłonił tę część bramki, w którą Gomez skierował futbolówkę. To nie był najlepszy mecz reprezentanta Polski. Bednarek przegrywał większość pojedynków (skuteczność 3/8), gubił krycie, a ponadto otrzymał żółtą kartkę za faul w 66 minucie. Lepiej wypadł Jakub Kiwior. Były obrońca Arsenalu nie miał sobie równych w pojedynkach powietrznych, zanotował 3 ważne przechwyty, a także zainicjował kilka akcji Smoków.

Przełamanie FC Porto

Po zdobytej bramce Braga nie zamierzała się zatrzymać. Niczym w amoku, podopieczni Carlosa Vicensa raz po raz próbowali przedrzeć się pod bramkę Diogo Costy. Szansy na gola upatrywali w dynamicznych atakach rozgrywanych na jeden kontakt. W 62 minucie, po jednej z takich akcji, Rodrigo Zalazar mocno uderzył z linii pola karnego, lecz strzał obronił Costa. Kilka minut później z kolei Fran Navarro przestrzelił nad poprzeczką, będąc sam na sam z bramkarzem Porto. Ogółem w drugiej połowie Braga miała 71% posiadania piłki, lecz nic z tego nie wynikło. FC Porto było bezradne przez pół godziny, ale w ostatnim kwadransie przypuściło kontratak. W 80 minucie Gabri Veiga dostrzegł urywającego się Gomezowi Borję Sainza i posłał mu fenomenalne podanie przeszywające pół drużyny przyjezdnej. Hiszpański skrzydłowy wyszedł na sam na sam z Lukasem Hornickiem, a następnie pewnie umieścił piłkę w siatce. W ostatnich minutach Braga już nie zagroziła bramce Diogo Costy, dzięki czemu kibice na Estadio do Dragao mogli fetować kolejne 3 punkty. Przed przerwą reprezentacyjną zespół Kiwiora i Bednarka czekają jeszcze dwa mecze wyjazdowe. W czwartek FC Porto uda się do Utrechtu na mecz Ligi Europy, zaś w niedzielę zagra z Famalicao.