W ostatni weekend po raz kolejny odbył się turniej Bogdanka Volley Cup. Nieprzerwanie od 2022 roku ma on swoje stałe miejsce w siatkarskim kalendarzu. Patronem rozgrywek jest Tomasz Wójtowicz- zmarły przed trzema laty wybitny polski siatkarz urodzony w Lublinie. Memoriał organizowany jest nie tylko po to, aby oddać hołd złotemu medaliście Igrzysk Olimpijskich w Montrealu z 1976 roku. Jest to również doskonała okazja do sprawdzenia się przed nowym sezonem. Dzięki temu w Hali Globus co roku grały najlepsze drużyny na świecie. Nie inaczej było w tym razem. Przed niezwykle liczną lubelską publicznością pokazali się siatkarze Bogdanki LUK Lublin, JSW Jastrzębskiego Węgla, Projektu Warszawa oraz włoskiej Cisterny Volley.


Mocne otwarcie zmagań
Święto siatkówki w Lublinie rozpoczęło się w sobotę o godzinie 17:00. Miejscowa Bogdanka LUK podejmowała JSW Jastrzębski Węgiel. Lubelska hala zapełniła się niemal w całości. Na trybunach panowała wyborna atmosfera. Większość publiki wspierała lublinian, ale nie zabrakło również fanów z Jastrzębia. Pierwszy set zakończył się wygraną przyjezdnych. Pomarańczowi w pełni kontrolowali przebieg zdarzeń od samego początku. Jeszcze pewniej zwyciężyli w kolejnej partii. Wyniki 22:25 i 19:25 jasno wskazywały, kto był lepszy. Wydawało się, że jastrzębianie bez większych problemów wygrają cały mecz. W końcu wszyscy po ich stronie prezentowali równą i solidną formę, natomiast lublinianie odczuwali, że Marcin Komenda i Kewin Sasak jeszcze nie są w swojej optymalnej dyspozycji po wyczerpującym sezonie reprezentacyjnym.

Jednak Stephane Antiga, który przejął po Massimo Bottim stery w LKPSie zdecydował się przeprowadzić kilka zmian, co było strzałem w dziesiątkę. Mocą na zagrywce i w ataku imponował Mateusz Malinowski, a Jackson Young dał więcej spokoju na przyjęciu. Fantastyczne zawody rozgrywał również Hillir Henno. Młody Francuz mógł się pochwalić skutecznością na poziomie 61% w ataku, co jest doskonałym wynikiem biorąc pod uwagę fakt, iż znajdował się na placu gry przez cały mecz. To wszystko pozwoliło gospodarzom dokonać remontady. Bogdanka LUK Lublin wygrała trzy ostatnie sety 25:22, 25:20 oraz 15:13 i awansowała do finału.


Jednostronny pojedynek polsko-włoski
W kolejnym półfinale Projekt Warszawa zmierzył się z Cisterną Volley. Wyraźnym faworytem była drużyna z Polski mająca medalowe aspiracje w PlusLidze i Lidze Mistrzów. Nie dawano większych szans Włochom uchodzącym w swojej lidze za średniaków. Przewidywania sprawdziły się. Podopieczni Tommiego Tiilikainena ekspresowo wyszli na prowadzenie 10:3 w premierowym secie. Bartosz Bednorz i spółka bawili się grając ładną dla oka siatkówkę i jednocześnie łatwo zdobywając kolejne punkty. Gracze Projektu byli niemal bezbłędni, czego nie można powiedzieć o zawodnikach Cisterny. Włosi byli tylko tłem dla swoich rywali. Warszawski walec całkowicie zmiażdżył swoich oponentów w trzech setach wygrywając 25:19, 25:17 i 25:18.

Trzecie miejsce dla Cisterny
Niedzielne zmagania zapoczątkowali przegrani z soboty. Wielu twierdziło, że JSW Jastrzębski Węgiel bez problemu upora się z Cisterną Volley. Andrzej Kowal postanowił tym razem dać szansę rezerwowym, co dało trochę więcej szans gościom z zagranicy. Pierwsza partia ułożyła się pod dyktando jastrzębian, lecz niesieni dopingiem z trybun Włosi poczuli wiatr w żaglach. To oni triumfowali w dwóch kolejnych setach. Potem stan rywalizacji wyrównała drużyna z Jastrzębia, ale ekipa z Italii zwyciężyła w tie breaku. Tym samym dość nieoczekiwanie na trzecim stopniu podium zameldowała się Cisterna Volley. Publiczność cieszyła się z tego osiągnięcia razem z zawodnikami, co sprawiło, że ci mogli poczuć się jak w domu. Z całą pewnością na długo zapamiętają ten turniej.

Lublinianie lepsi w pełnym emocji finale
Wieczorem około godziny 19:00 zaczął się wielki finał, w którym spotkały się drużyny z Lublina i Warszawy. W mecz lepiej weszła stołeczna drużyna. Goście wygrali pierwszego seta 20:25 i nie popełniali większych błędów. Gospodarze niemal od razu wrócili do gry za sprawą wygranej 25:22. Dużo bardziej skuteczny niż w sobotę był Kevin Sasak. Do tego z świetnej strony pokazali się lubelscy przyjmujący- Jackson Young i Jakub Wachnik.

Od kolejnej odsłony szkoleniowcy stopniowo wprowadzali na parkiet zawodników z ławki. Mimo tego atrakcyjność spotkania nie zmalała nawet minimalnie. Kibice wciąż mogli emocjonować się efektownymi akcjami, piekielnie mocnymi zagrywkami oraz heroicznymi obronami. Ponownie super rezerwowym w Bogdance LUK Lublin okazał się Mateusz Malinowski. Zwycięstwa lublinian w drugim i trzecim secie to w dużej mierze jego zasługa. Drużyna ze stolicy wspierana przez kilkudziesięcioosobową grupę fanów doprowadziła do tie breaka, choć to Zółto-Czarni przez długi czas przeważali w czwartej partii.

Siatkarze obu ekip w decydującej fazie zgotowali istne show. Szli łeb w łeb i doprowadzili do gry na przewagi. Ostatecznie starcie zakończyło się wiktorią gospodarzy. Wynik stanął na 19:17 w tie braku i 3:2 w całym meczu. Hala Globus wręcz eksplodowała z radości. Mecz ten pokazał, że do stworzenia ciekawego widowiska nie potrzeba gwiazd. W końcu pod koniec spotkania na placu większość stanowili rezerwowi, a przez cały mecz swoim kolegom z wysokości ławki przyglądali się Wilfredo Leon i Jakub Kochanowski.

Oczywiście nie zabrakło także dekoracji. Uhonorowane zostały wszystkie drużyny, a zwycięzcom wręczono pamiątkowy puchar. Ponadto wybrano drużynę marzeń turnieju i MVP całych zmagań. W najlepszej siódemce znaleźli się Thales Hoss, Jakub Wachnik, Marcin Komenda, Kewin Sasak i Aleks Grozdanow i Bogdanki LUK Lublin oraz Bartosz Bednorz i Karol Kłos z Projektu Warszawa. Tytuł najlepszego zawodnika turnieju przyznano Jacksonowi Youngowi reprezentującemu zwycięską ekipę.



More Stories
Gładka wygrana Bogdanki Luk Lublin w meczu na szczycie PlusLigi
Pewne zwycięstwo Bogdanki Luk Lublin za pełną pulę
Asseco Resovia wygrała przegrany mecz