Reprezentacja Rumunii sprawiła w niedzielny wieczór sporą niespodziankę, pokonując faworyzowaną Austrię 1:0 w ramach eliminacji do mundialu. Selekcjoner „Tricolorii” Mircea Lucescu nie ukrywał dumy z podopiecznych, ale jednocześnie był zadowolony z właściwego przygotowania zespołu do tego wymagającego spotkania.

Zdaniem 80-letniego szkoleniowca, ogromne pokłady energii leżą w mentalności jego zawodników. Okazał przy tym satysfakcję z wykonanej przez siebie pracy. – Co masz na myśli, mówiąc, że to również moje zwycięstwo? – dopytywał się jednego z dziennikarzy na konferencji prasowej. – To przede wszystkim moje zwycięstwo. Bo odpowiednio przygotowałem drużynę do meczu. A potem, to ich zwycięstwo, nasze wspólne. Na boisku nic nie jest przypadkowe. Wszystko wynika z poważnego myślenia. Miałem z nimi cztery treningi. Zawsze im powtarzałem, że nie potrzebują nóg, ale umysłów. Jeżeli ich umysły są w porządku, to możemy pokonać każdego. Nie jestem tu tylko po to, żeby wystawić 11 piłkarzy – dopominał się o uznanie Lucescu.
Selekcjoner Rumunii był pełny uznania dla swojego zespołu z powodu zaprezentowanej woli zwycięstwa. Nie podejrzewał przy tym, żeby piłkarze zagrali tak dobrze tylko z myślą o nim. – A co, gdyby zawodnicy grali dla mnie? – powtórzył pytanie na konferencji. – To możliwe, ale nienormalne. Grali przede wszystkim dla siebie i dla kraju. Powiedziałem im, że nie interesuje mnie mecz o awans, ale duma narodowa z całej konfrontacji z Austrią. Powiedziałem im, żeby udowodnili na boisku, że są lepsi, że nie są na samym dnie Europy. Aspekt ekonomiczny, społeczny i polityczny jest również bardzo ważny. Nigdy nie widziałem, żeby reprezentacja grała z takim impetem. Rewelacja! I należą im się wszystkim gratulacje – podkreślił Lucescu.
Prowadzący Austrię Ralf Rangnick był przekonany, że jego podopieczni kontrolowali mecz i przegrali go odrobinę niezasłużenie. – Rumunia w ogóle nas nie zaskoczyła – przekonywał na konferencji prasowej. – To był trudny mecz, mieliśmy szczęście przy strzale w słupek. W ostatnich 10 minutach nikt nie spodziewał się zwycięstwa Rumunii. To bardzo przykre, że przegraliśmy. To był ewidentny wynik 0:0. Moment zdobycia gola jest przygnębiający. Austria miała do końca przewagę w posiadaniu. Wynik niekoniecznie jest niesprawiedliwy. Po prostu zwracam uwagę na to, że my mieliśmy piłkę w posiadaniu do końca i to bardzo przykre, że przegraliśmy. Z jednej strony, Rumunia grała bardzo dobrze w wielu momentach. Nie potrafiliśmy narzucić swoich warunków. Mówiłem wcześniej, że to będzie bardzo skomplikowany mecz – zauważył selekcjoner.
Szkoleniowiec Austriaków nie wierzy, że przy pesymistycznym scenariuszu jego reprezentacja mogłaby stracić pierwsze miejsce w grupie eliminacyjnej. – Odpowiedzcie sobie sami, zróbcie obliczenia sami. Do tego nie dojdzie. Zobaczymy co Rumunia zrobi w Bośni. Chcieliśmy zagrać tak, jak przeciwko San Marino, ale dziś nie wykorzystaliśmy swojego potencjału.

More Stories
Kurt Zouma, czyli zawodnik „wyniszczony kontuzjami.”
FC Porto wyszarpało zwycięstwo z Bragą
Zmarli ze świata sportu w ostatnim roku