2025-11-05

Polscy siatkarze zdobyli brąz Mistrzostw Świata!

Reprezentacja Polski pokonała 3:1 Czechów i tym samym zdobyła brązowy medal siatkarskich Mistrzostw Świata 2025! Po porażce z Włochami trudno było się pozbierać, jednak finalnie nasi siatkarze byli lepsi od południowych sąsiadów.

Mecz o 3 miejsce, zwany małym finałem, odbył się już dzień po półfinałach. Polska przegrała wczoraj 0:3 z Włochami, zaś Czechy uległy 1:3 Bułgarii. Przegrani nie mieli wiele czasu na otrząśnięcie się, co było widać na parkiecie. Obie ekipy popełniały sporo błędów. Polacy byli faworytem do wygrania meczu o 3 miejsce i, po kilku wyrównanych akcjach, pokazali to na parkiecie. Wilfredo Leon nękał swoimi atakami czeski blok. Zawodnik urodzony na Kubie był naszym zdecydowanie najlepszym strzelcem tego dnia. Tylko w pierwszym secie zdobył aż 11 punktów. Wykorzystał przewagę fizyczną pod siatką, bowiem reprezentacja Czech ma najniższą średnią wzrostu spośród wszystkich uczestników Mistrzostw. Kamil Semeniuk miał dobrą serię na zagrywce, cegiełkę dołożył nasz blok i w efekcie reprezentacja Polski wygrywała 15:8. Kilkupunktową przewagę utrzymaliśmy do końca, finalnie wygrywając seta 25:18.

Reprezentacja Polski przezwyciężyła kryzys

Drugiego seta podopieczni Nikoli Grbicia rozpoczęli od szybkiego zdobycia przewagi. Po dobrej serii zagrywek Kewina Sasaka wyszliśmy na prowadzenie 5:1. Atakujący Bogdanki Luk Lublin był skuteczny także pod siatką, zatem poprawił swoją grę względem sobotniego półfinału. Czesi nie zamierzali jednak łatwo się poddać i przystąpili do nadrabiania strat. Przy zagrywce Lubosa Bartunka zniwelowali różnicę do 2 punktów (13:15). W naszych szeregach zrobiło się nerwowo, nie potrafiliśmy zdobyć kilku punktów z rzędu. Po drugiej stronie siatki brylowali za to Lukas Vasina i Patrik Indra, zdobywając w tej partii odpowiednio 7 i 6 punktów dla Czechów. W końcu wyszli na dwupunktowe prowadzenie przy serwisie Marka Sotoli, które utrzymali do końca. Czechy wygrał seta do 23, tym samym wyrównując stan meczu

W odpowiedzi na słabą grę w drugim secie, Nikola Grbic zdecydował się na zmiany. Za Kamila Semeniuka i Norberta Hubera na boisko weszli Tomasz Fornal i Szymon Jakubiszak. Przy zagrywce tego pierwszego wyszliśmy na niewielkie prowadzenie, które udało się utrzymać do końca. Nie graliśmy wybitnej siatkówki, ale sporo błędów popełniali również Czesi. Vasina nadal punktował solidnie, ale już gorzej atakował Indra. O wygranej w secie zadecydowała postawa Jakubiszaka. Nasz środkowy zdobył 6 punktów, z czego dwa blokiem pod koniec seta. Dzięki niemu ostatecznie wygraliśmy do 23. Przetrwaliśmy kryzys, wychodząc na prowadzenie 2:1 w meczu. Z naszych siatkarzy nieco zeszło napięcie w czwartym secie, w którym pokazali się już z lepszej strony. W swoim żywiole znowu był Wilfredo Leon. W czwartym secie zdobył 6 punktów, dzięki czemu spotkanie zakończył z aż 25 punktami! Ostatecznie wygraliśmy do 21 i mogliśmy świętować zdobycie brązowego medalu.

Reprezentacja Polski zawiodła kibiców, którzy liczyli na kolejny tytuł Mistrzów Świata. Trzeba jednak docenić ten brązowy medal, który jest naszym piątym krążkiem w historii startów na MŚ. Po raz czwarty z rzędu zajęliśmy miejsce na podium, a takim osiągnięciem w aktualnej formule Mistrzostw może pochwalić się tylko Brazylia i Związek Radziecki. Czechy natomiast muszą obejść się smakiem, choć to i tak był ich najlepszy występ od 1966 roku. Wtedy, jeszcze jako Czechosłowacja, po raz ostatni zdobyli Mistrzostwo Świata.