Wczoraj przy ulicy Gliwickiej w Rybniku odbył się mecz tamtejszego ROW-u. Ekipa gospodarzy podejmowała u siebie drużynowych wice-mistrzów Polski z tamtego roku- Betard Spartę Wrocław. Spotkanie było początkowo dość jednostronne, lecz w drugiej połowie zawodów zawodnicy z Rybnika zaczęli odrabiać straty.
PRZEBIEG ZAWODÓW
Po pierwszej serii startów wynik wynosił 7:17. Goście pewnie wygrywali swoje biegi, a gospodarze wyglądali na dość zagubionych na swoim własnym torze. Nawet liderzy ROW-u nie byli w stanie dorównać zawodnikom Sparty (o czym świadczą wyniki 3:3, 2:4, 1:5, 1:5).
Kolejne ściganie po równaniu, również rozpoczęliśmy od bardzo pewnego zwycięstwa wrocławian. Zawodnicy w białym i żółtym kasku pewnie ze startu objęli prowadzenie, w kontakcie był Gleb Chugunow, lecz nie zdołał on zaatakować swoich przeciwników.
W późniejszych biegach remisować zaczęli gospodarze, którzy dobrze zaczęli „wychodzić ze startu”, co dawało im przewagę. Po 2 serii startów na tablicy wyników, widniało 14:28.
Kolejne biegi przyniosły przełamanie dla Rybniczan, w biegu 9 para Maksym Drabik- Nicki Pedersen wyjechała ze startu na podwójnym prowadzeniu przeciwko Łagucie i Janowskiemu. Później jednak, Duńczyk został wyprzedzony przez Magica, Dało to jednak pierwsze zwycięstwo biegowe w tych zawodach drużynie z Rybnika.
W biegu 10 doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji, kibice na stadionie, jak i komentatorzy zamarli. Stało się tak po upadku Chugonova i Kowolika. Gleb wyprzedzając juniora Sparty zahaczył o niego co spowodowało koszmarny upadek. Na szczęście Marcel Kowolik był zdolny do dalszej jazdy, lecz niestety tak dobrze nie skończyło się to dla zawodnika Rybnika, który skończył zawody w karetce. Ostatecznie wykluczony został Kowolik.
W następnych wyścigach ROW odrobił 4 punkty i po 13 biegu kibice gospodarzy mogli mieć jeszcze nadzieje na remis, ponieważ wynik wynosił 35:43.
W biegach nominowanych raz wygrał Rybnik (4:2), a raz Wrocław (1:5). Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 40:50. Cały mecz nie obfitował w wiele mijanek, lecz niektóre akcje dostarczały kibicom wielu emocji.
JAK RADZILI SOBIE ZAWODNICY?
Najlepiej w ekipie gospodarzy poradzili sobie Maksym Drabik (11+1) i Nicki Pedersen (10+1). Cała drużyna gospodarzy jechała dość równo, co mogło dać im wynik 40 punktowy.
Natomiast w drużynie z Wrocławia, najlepsi okazali się Brady Kurtz (14) oraz Daniel Bewely (10+2). Śmiało można powiedzieć, że zawiódł Artem Łaguta, który przywiózł tylko 3 punkty tego dnia.
More Stories
Mecz do jednej bramki na Motoarenie
Mania wyprzedzania w Lublinie. Unia Leszno wygrywa MMPPK!
Falubaz Zielona Góra lepszy w Derbach Ziemi Lubuskiej!