
Foto: Justyna Święty-Ersetic/Instagram
Halowe mistrzostwa świata w Nankin 2025 przyniosły Polakom mieszane uczucia. Choć nasza reprezentacja liczyła tylko 14 zawodników, nadzieje na medale były spore. Srebrny krążek dla kobiecej sztafety 4×400 metrów był naszym jedynym sukcesem, a Pia Skrzyszowska pobiła rekord Polski. Niestety, nie obyło się bez rozczarowań. Jak wyglądały występy Polaków na tych mistrzostwach? Zapraszamy do podsumowania.
Polska sztafeta 4×400 metrów wywalczyła srebro
W ostatniej konkurencji mistrzostw, Polska zdobyła jedyny medal, który dodał blasku całej imprezie. Kobieca sztafeta 4×400 metrów, w składzie Justyna Święty-Ersetic, Aleksandra Formella, Anna Gryc i Anastazja Kuś, stanęła na drugim stopniu podium, przegrywając tylko z potęgą, jaką jest reprezentacja Stanów Zjednoczonych. To był emocjonujący bieg, w którym Polki walczyły do ostatnich metrów, nie dając się zepchnąć na niższe miejsca. Brązowy medal powędrował do zawodniczek z Australii, które także zaprezentowały bardzo silną formę. Dla naszych sztafetowych biegaczek to ogromne osiągnięcie, zwłaszcza że startowały w eksperymentalnym składzie. To piękny akcent na zakończenie mistrzostw, który na długo pozostanie w pamięci polskich kibiców.
Pia Skrzyszowska z nowym rekordem Polski
Co to był za finał! Pia Skrzyszowska, nasza brązowa medalistka mistrzostw Europy z Apeldoorn, zaprezentowała się fenomenalnie. Po świetnych biegach eliminacyjnych i półfinałowych nadzieje na medal rosły z każdą chwilą. Finałowy bieg okazał się jednym z najbardziej ekscytujących w historii rywalizacji na 60 metrów przez płotki – niemal sześć zawodniczek przekroczyło linię mety w tym samym czasie, a walka o podium była niezwykle wyrównana.
Skrzyszowska, przebiegła ten dystans w czasie 6,74, co jest nowym rekordem Polski – pierwszym od 45 lat! Niestety, mimo tak wspaniałego wyniku, do medalu zabrakło zaledwie trzech tysięcznych sekundy. Pia zakończyła rywalizację na 4. miejscu, a różnica między nią a złotą medalistką wyniosła zaledwie dwie setne sekundy.
Dramat Jakuba Szymańskiego. Pech na ostatnim płotku odebrał mu marzenia o finale
Jakub Szymański przyjechał do Nankin jako jeden z głównych kandydatów do medalu. Mistrz Europy na 60 metrów przez płotki, który błyszczał w Apeldoorn, miał być jednym z tych, którzy rzucą wyzwanie wielkiemu Grantowi Hollowayowi. Polak w świetnym stylu przebrnął przez eliminacje, a półfinał miał być jedynie formalnością na drodze do finału.
Przez większą część biegu Szymański potwierdzał swoje wysokie aspiracje. Po czterech płotkach pewnie prowadził, kontrolując tempo i dystans do rywali. Wszystko układało się idealnie – aż do ostatniej przeszkody. W decydującym momencie Polak zahaczył o płotek, tracąc rytm i cenne ułamki sekundy. Na mecie zameldował się jako trzeci, co oznaczało jedno – musiał czekać na wyniki kolejnych biegów, licząc na awans z czasem jako lucky loser.
Niestety, los nie był łaskawy. Kolejni zawodnicy pobiegli szybciej, a drzwi do wielkiego finału zatrzasnęły się przed Szymańskim. Polak musi odłożyć marzenia o medalu na kolejne mistrzostwa.
Ewa Swoboda tuż za podium
Ewa Swoboda ponownie była o krok od medalu. Polka z dużą pewnością siebie przeszła przez eliminacje i półfinały biegu na 60 metrów, potwierdzając swoją wysoką formę. W wielkim finale liczyła się w walce o podium, jednak – podobnie jak dwa tygodnie temu w Apeldoorn – do upragnionego miejsca na „pudle” zabrakło niewiele.
Swoboda finiszowała na czwartej pozycji, tracąc do brązowego medalu zaledwie dwie setne sekundy. Triumfatorką biegu została Szwajcarka Mujinga Kambundji, która sięgnęła po złoto. Srebro wywalczyła Włoszka Zaynab Dosso, a brąz padł łupem reprezentantki Luksemburga, Patrizii Van Der Weken.
Justyna Święty-Ersetic piąta w finale.
Justyna Święty-Ersetic ponownie udowodniła swoją klasę. Doświadczona polska biegaczka pewnie przebrnęła przez eliminacje i półfinał, meldując się w finale biegu na 400 metrów. Choć w decydującym starciu przyszło jej rywalizować z mniej korzystnego drugiego toru, nie zamierzała odpuszczać.
Finał okazał się niezwykle wymagający, a rywalki narzuciły mocne tempo od samego startu. Polka walczyła ambitnie, ale w sześcioosobowej stawce dobiegła do mety na piątej pozycji. Mimo wszystko ten wynik to dowód, że nawet u schyłku kariery Święty-Ersetic wciąż potrafi rywalizować na najwyższym poziomie.
Reszta występów reprezentantów Polski
W finale biegu na 800 metrów wystartowała nasza reprezentantka, Anna Wielgosz, która zaledwie dwa tygodnie temu triumfowała na halowych mistrzostwach Europy. Tym razem jednak rywalizowała w trudniejszych warunkach. Od samego początku rywalki narzuciły mocne tempo, a Polka musiała stawić czoła wymagającemu wyzwaniu.
Wielgosz walczyła do samego końca, próbując zmienić losy biegu na ostatnim okrążeniu, jednak rywalki okazały się za silne. Ostatecznie Polka zakończyła rywalizację na piątej pozycji. Mimo to, wynik 2:00.34 to nowy rekord życiowy, co stanowi ogromne osiągnięcie, zwłaszcza w tak trudnym finale. Ten bieg pokazał, jak duża była konkurencja, ale także potwierdził, że Anna Wielgosz ma wielki potencjał, który z pewnością jeszcze nie raz zaowocuje na światowych arenach.
Paulina Ligarska rozpoczęła rywalizację w pięcioboju w bardzo dobrym stylu, przez większą część zawodów utrzymując się w okolicach ósmego miejsca. Niestety, czwarta konkurencja – skok w dal – okazała się dla niej prawdziwym koszmarem. Trzy niemierzone próby przekreśliły jej szanse na walkę o czołowe lokaty. Mimo ogromnego rozczarowania, Polka nie zrezygnowała i wystartowała w ostatniej konkurencji, kończąc rywalizację na 13. miejscu.
Patryk Sieradzki znakomicie spisał się w eliminacjach biegu na 800 metrów, pewnie meldując się w półfinale. Tam jednak poprzeczka była zawieszona znacznie wyżej – awans do finału mogli wywalczyć jedynie dwaj najlepsi zawodnicy z każdego biegu. Polak trzymał się w końcówce stawki i choć w decydującym momencie ruszył do ataku, to zabrakło mu dystansu, by dogonić prowadzących. Finiszował jako trzeci, kończąc swój udział na półfinale.
W podobnej sytuacji znalazł się Krzysztof Kiljan, który rywalizował w biegu na 60 metrów przez płotki. Eliminacje przebiegły dla niego bezproblemowo, jednak w półfinale przyszło mu zmierzyć się z niezwykle wymagającą konkurencją. Polak dał z siebie wszystko, ale piąta lokata nie wystarczyła do awansu – do finału przechodziło trzech najlepszych zawodników.
Konrad Bukowiecki niestety nie zaliczy finałowego występu w pchnięciu kulą do udanych. W decydującej części rywalizacji oddał trzy nieważne próby, co sprawiło, że nie został uwzględniony w końcowej klasyfikacji.
Anna Matuszewicz zajęła 10. miejsce w skoku w dal
More Stories
Anna Wielgosz mistrzynią Europy. Podsumowanie ostatniego dnia HME.
Maksymilian Szwed wicemistrzem Europy! Podsumowanie trzeciego dnia HME
Jakub Szymański mistrzem, Pia Skrzyszowska z brązem – HME w Apeldoorn