2025-08-15

Polacy w europejskich pucharach #19

Polacy

Foto: FcBarcelona/(X)Twitter

Za nami pierwsze mecze 1/8 finału europejskich pucharów, które dostarczyły wielu emocji i ciekawych rozstrzygnięć. W rywalizacji na najwyższym poziomie nie zabrakło polskich piłkarzy, którzy reprezentowali swoje kluby w Lidze Mistrzów, Lidze Europy i Lidze Konferencji Europy. Jak spisali się biało-czerwoni? Kto błysnął formą, a kto będzie musiał odrobić straty w rewanżu? Sprawdźmy, jak poradzili sobie nasi zawodnicy na europejskiej scenie.

Piotr Zieliński i Jakub Moder 

W meczu Feyenoordu Rotterdam z Interem Mediolan doszło do polskiego starcia w Lidze Mistrzów. W barwach holenderskiego zespołu od pierwszej minuty wystąpił Jakub Moder, natomiast w składzie mistrzów Włoch znalazł się Piotr Zieliński. Obaj rozegrali pełne 90 minut, a spotkanie zakończyło się wyjazdowym zwycięstwem Interu 2:0. Moder był jednym z wyróżniających się zawodników Feyenoordu, skutecznie operując w środku pola i bliski zdobycia bramki – jego strzał zatrzymała jednak poprzeczka. Zieliński również zaprezentował się solidnie, choć nie wykorzystał rzutu karnego, który mógł podwyższyć wynik na 3:0. Mimo tej niewykorzystanej okazji, podopieczni Simone Inzaghiego wypracowali sobie komfortową zaliczkę przed rewanżem i są na dobrej drodze do ćwierćfinału elitarnych rozgrywek.

Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski 

Mecz Benfiki z Barceloną dostarczył polskim kibicom ogromnych emocji. W wyjściowym składzie Katalończyków pojawili się Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski. Obie drużyny rywalizowały już wcześniej w tej edycji Ligi Mistrzów. Wówczas Barcelona dokonała niesamowitego powrotu, wygrywając 5:4 po odrobieniu strat z 2:4. Tym razem spotkanie miało inny przebieg. Barca wygrała na wyjeździe 1:0, a największym bohaterem był Szczęsny. Polski bramkarz bronił znakomicie. Obronił wszystko, co leciało w jego stronę. Jego interwencje pozwoliły Barcelonie dowieźć zwycięstwo do końca.  Zadanie Katalończyków było tym trudniejsze, że od 22. minuty musieli grać w osłabieniu. Czerwoną kartkę obejrzał młody Pau Cubarsi, co sprawiło, że Barca przez ponad godzinę musiała bronić się w dziesiątkę. Mimo tego udało się jej utrzymać prowadzenie. Oficjalnie tytuł MVP otrzymał Pedri. Hiszpan jednak oddał nagrodę Szczęsnemu, doceniając jego kapitalny występ.  Lewandowski nie zdołał zdobyć bramki. W pierwszej połowie miał doskonałą okazję. Strzelał do niemal pustej bramki. Niestety, trafił prosto w bramkarza. Mimo to Barcelona wygrała i zrobiła duży krok w stronę ćwierćfinału.

Matty Cash i Michał Skóraś

Mecz Club Brugge z Aston Villą również miał polskie akcenty, choć początkowo żaden z naszych rodaków nie pojawił się w wyjściowych składach. Sytuacja zmieniła się w drugiej połowie, gdy przy wyniku 1:1 na murawie zameldował się Matty Cash. Reprezentant Polski zaprezentował solidny występ, choć nie wyróżnił się niczym spektakularnym. W końcówce spotkania, w 91. minucie, szansę gry otrzymał także Michał Skóraś. Skrzydłowy Club Brugge nie miał jednak wystarczająco dużo czasu, by wpłynąć na losy meczu. Ostatecznie belgijska drużyna musiała uznać wyższość rywali, przegrywając na własnym stadionie 1:3.

Jakub Kiwior

Jakub Kiwior znalazł się na ławce Arsenalu w wyjazdowym meczu z PSV Eindhoven, jednak nie otrzymał szansy na grę. Kanonierzy zaprezentowali się znakomicie i rozgromili holenderski zespół aż 7:1, praktycznie rozstrzygając losy dwumeczu już w pierwszym spotkaniu. Tak wysoka zaliczk500a sprawia, że w rewanżu na Emirates Stadium, Mikel Arteta może zdecydować się na rotacje w składzie. To otwiera szansę dla Kiwiora, który może otrzymać więcej minut i zaprezentować swoje umiejętności przed własną publicznością.

Liga Europy

W Lidze Europy pozostał już tylko jeden polski przedstawiciel – Sebastian Szymański. Jego Fenerbahce podejmowało u siebie Rangers, jednak turecki zespół nie zdołał sprostać rywalom i przegrał 1:3. Taki wynik mocno komplikuje sytuację przed rewanżem w Szkocji, gdzie odrobienie strat będzie niezwykle trudnym zadaniem. Sam Szymański rozegrał solidne spotkanie, był aktywny w środku pola i starał się napędzać akcje ofensywne swojego zespołu, jednak tym razem nie zdołał zanotować ani gola, ani asysty. Mimo jego starań Fenerbahce czeka bardzo wymagające wyzwanie w walce o awans.

Liga Konferencji

Spotkanie Panathinaikosu z Fiorentiną dostarczyło wielu emocji, a dla polskich kibiców było szczególnie interesujące, ponieważ od pierwszych minut na boisku pojawili się Karol Świderski oraz Bartłomiej Drągowski. Mecz rozpoczął się znakomicie dla Polaków – Świderski już w 5. minucie otworzył wynik spotkania, a kilka minut później Panathinaikos prowadził już 2:0. Niestety, zespół z Aten nie zdołał utrzymać przewagi, a ofensywa Fiorentiny w 23. minucie doprowadziła do wyrównania. Mimo tego, drużyna Świderskiego i Drągowskiego nie poddała się i zdołała zdobyć zwycięską bramkę.

Kacper Przybyłko pojawił się na boisku w 62. minucie meczu w barwach Lugano, zastępując jednego ze swoich kolegów. Na tamten moment jego drużyna przegrywała 1:0 z Celje. Niestety, zmiana trenera nie przyniosła oczekiwanego efektu – Polak nie zdołał odmienić losów spotkania, a jego zespół ostatecznie przegrał 1:0.