2025-09-04

Pogrom KS Toruń w Rybniku

PRES Grupa Deweloperska KS Toruń wygrał na wyjeździe z Innpro ROW Rybnik. Sam ten fakt nie jest sensacją, ale rozmiar zwycięstwa jak najbardziej. Apator wygrał aż 58:32, co jest ich najwyższym wyjazdowym zwycięstwem od 9 lat!

Pierwsze dwa biegi nie przyniosły nam prawie żadnych emocji. Kolejność na mecie była niemal taka, jak stawka biegu kolejno od krawężnika. W biegu juniorskim Rybniczanie wygrali podwójnie dzięki dobrej akcji Pawła Trześniewskiego na pierwszym łuku. Z biegiem zawodów odsypało się trochę nawierzchni po szerokiej, co w czwartym biegu wykorzystał Gleb Czugunow, mijając Mikkela Michelsena. Rosjanin z polskim paszportem przywiózł remis biegowy dla beniaminka i zarazem remis 12:12 po pierwszej serii startów. Absolutnie nic wtedy nie wskazywało na wysokie zwycięstwo faworytów. ROW Rybnik nie podtrzymał jednak dobrego wyniku w kolejnej serii startów. Mikkel Michelsen wygrał bieg piąty, mijając rywali na pierwszym łuku pod bandą, a Jan Kvech wygrał batalię o punkt z Chrisem Holderem. Nicki Pedersen miał nadrobić straty, lecz kompletnie z tym nie poradził sobie. Najpierw wypchnął Patryka Dudka w bandę, zaś w powtórce przesadnie skontrował motocykl, co wykorzystał Dudek wespół z Robertem Lambertem. KS Toruń prowadził już 6 punktami, a tę różnicę podtrzymał Emil Sajfutdinow. W efekcie, brązowi medaliści DMP z poprzedniego sezonu prowadził już 24:18.

Dominacja KS Toruń

To był dopiero początek dominacji Torunian. W ósmym biegu znowu Nicki Pedersen nie poradził sobie z Janem Kvechem oraz Mikkelem Michelsenem. Następnie Patryk Dudek odjechał reszcie na parę długości motocykla, a ostateczna deklasacja miała miejsce w biegu dziesiątym. Zwycięstwo Sajfutdinowa niespodzianką nie było, ale drugie miejsce Krzysztofa Lewandowskiego, przed Chrisem Holderem, jak najbardziej. Apator Toruń prowadził 38:22 po 10 biegach, mógł być niemal pewny zwycięstwa. Nikt nie zamierzał jednak w szeregach gości zostawić tego przypadkowi. W biegu jedenastym Mikkel Michelsen oraz Patryk Dudek wystartowali fenomenalnie i przywieźli 5 punktów, matematycznie już potwierdzających zwycięstwo zespołu Piotra Barona. Kolejny bieg został przerwany po upadku Antoniego Kawczyńskiego na pierwszym łuku. Nie było to w żaden sposób wymuszone przez szybszych oponentów, więc został wykluczony z powtórki. W niej pewnie wygrał Robert Lambert. Dopiero w ostatnim wyścigu przed biegami nominowanymi triumfował zawodnik gospodarzy. Nicki Pedersen przełamał się po słabym początku i zdobył trzy punkty.

Duński weteran nie przekuł triumfu w biegu trzynastym na dobry wynik w biegu piętnastym. Pedersen był daleko za rywalami, z których najlepszy był Mikkel Michelsen. Duńczyk mieszkający w Rybniku ustanowił w tym biegu rekord „domowego” toru! Wcześniej natomiast Emil Sajfutdinow i Robert Lambert wygrali czternasty bieg podwójnie. Tym samym, KS Toruń zwyciężył aż 58:32 z ROW Rybnik. Gospodarze z pewnością nie tak wyobrażali sobie ten mecz. Jedynie Rohan Tungate pojechał na wysokim poziomie cały mecz, zdobywając 10+1 punktów. Czasu na poprawę nie będzie wiele, bo już w piątek beniaminka czeka kolejne spotkanie. ROW pojedzie do Lublina na starcie z aktualnym Mistrzem Polski. Również w piątek następny mecz odjedzie KS Toruń. Uskrzydlony najwyższym od 2016 roku wyjazdowym zwycięstwem Apator podejmie na swoim torze Włókniarza Częstochowa.

Zdjęcie pochodzi z mediów społecznościowych Innpro ROW Rybnik